ROOTS BLOODY ROOTS (ŻEŃ-SZEŃ. ZGNIŁE KORZENIE)
A
A
A
„Żegnaj, Chunky Rice”, „Blankets”, „Dziennik podróżny”, „Habibi” oraz „Kosmiczne rupiecie”: to tytuły, które z dużą dozą prawdopodobieństwa dobrze znane są polskim czytelnikom/czytelniczkom. Teraz Craig Thompson przedstawia nową powieść graficzną, łączącą w sobie elementy historii w duchu coming-of-age, memuaru, dziennika podróżnego oraz eseju. I nie muszę dodawać, że jest to bardzo jednolita mieszanka.
W „Żeń-szeniu. Zgniłych korzeniach” amerykański autor powraca do czasów dzieciństwa i wczesnej młodości, gdy razem z bratem Philem oraz siostrą Sarah przez lata pracowali na farmach miasteczka Marathon w stanie Wisconsin. Żmudne pielenie oraz uciążliwy zbiór tytułowej rośliny przynosiły protagoniście wymierne korzyści finansowe, dzięki którym mógł kolekcjonować komiksy, rozbudzając tym samym artystyczną pasję umożliwiającą mu wybranie własnej życiowej drogi – niemającej wiele wspólnego z etosem wiejskiej klasy robotniczej.
Podzielona na dwanaście rozdziałów, licząca w sumie czterysta pięćdziesiąt stron opowieść Thompsona (wydana w poręcznym formacie w twardej oprawie) jest pasjonującym studium podziałów społecznych rekonstruującym przy tym trzystuletnie stosunki handlowe między Chinami a USA. Jednocześnie autor dużo uwagi poświęca historii oraz zasadom hodowli żeń-szenia, przedstawiając (nie tylko) swoje doświadczenia związane z wymagającą uprawą tej byliny. Chińska medycyna; korporacyjne rolnictwo; walka ze schorzeniami; relacje protagonisty z rodzicami i rodzeństwem; poszukiwanie swoich (nomen omen) korzeni oraz własnego miejsca pod słońcem: to tylko niektóre z zagadnień poruszanych w ramach osobistej, podszytej autotematycznymi akcentami narracji o wyrzeczeniach, pamięci oraz potrzebie przynależności.
Z miejsca rozpoznawalna, zwiewna, lekko karykaturalna kreska Thompsona prowadzi nas przez kolejne strony tej wielowątkowej, niepozbawionej mitologicznych wątków opowieści, w której kluczową rolę odgrywa duża swoboda kompozycyjna poszczególnych plansz, pełnych wizualnych metafor i sugestywnych stylizacji. Czerń, biel i szarość – w asyście czerwonej dominanty – dopełnia plastyczny walor tego komiksu przypominającego, że „w odwiecznych procesach natury tkwi cząstka sacrum” (s. 424).
Mówiąc krótko: słodko-gorzka lektura, którą warto smakować. Thompson nie zawodzi!
W „Żeń-szeniu. Zgniłych korzeniach” amerykański autor powraca do czasów dzieciństwa i wczesnej młodości, gdy razem z bratem Philem oraz siostrą Sarah przez lata pracowali na farmach miasteczka Marathon w stanie Wisconsin. Żmudne pielenie oraz uciążliwy zbiór tytułowej rośliny przynosiły protagoniście wymierne korzyści finansowe, dzięki którym mógł kolekcjonować komiksy, rozbudzając tym samym artystyczną pasję umożliwiającą mu wybranie własnej życiowej drogi – niemającej wiele wspólnego z etosem wiejskiej klasy robotniczej.
Podzielona na dwanaście rozdziałów, licząca w sumie czterysta pięćdziesiąt stron opowieść Thompsona (wydana w poręcznym formacie w twardej oprawie) jest pasjonującym studium podziałów społecznych rekonstruującym przy tym trzystuletnie stosunki handlowe między Chinami a USA. Jednocześnie autor dużo uwagi poświęca historii oraz zasadom hodowli żeń-szenia, przedstawiając (nie tylko) swoje doświadczenia związane z wymagającą uprawą tej byliny. Chińska medycyna; korporacyjne rolnictwo; walka ze schorzeniami; relacje protagonisty z rodzicami i rodzeństwem; poszukiwanie swoich (nomen omen) korzeni oraz własnego miejsca pod słońcem: to tylko niektóre z zagadnień poruszanych w ramach osobistej, podszytej autotematycznymi akcentami narracji o wyrzeczeniach, pamięci oraz potrzebie przynależności.
Z miejsca rozpoznawalna, zwiewna, lekko karykaturalna kreska Thompsona prowadzi nas przez kolejne strony tej wielowątkowej, niepozbawionej mitologicznych wątków opowieści, w której kluczową rolę odgrywa duża swoboda kompozycyjna poszczególnych plansz, pełnych wizualnych metafor i sugestywnych stylizacji. Czerń, biel i szarość – w asyście czerwonej dominanty – dopełnia plastyczny walor tego komiksu przypominającego, że „w odwiecznych procesach natury tkwi cząstka sacrum” (s. 424).
Mówiąc krótko: słodko-gorzka lektura, którą warto smakować. Thompson nie zawodzi!
Craig Thompson: „Żeń-szeń. Zgniłe korzenie” („Ginseng Roots”). Tłumaczenie: Piotr Czarnota. timof comics. Warszawa 2024.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |