ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 lipca 14 (494) / 2024

Julian Strzałkowski,

CHWAŁA PORAŻCE! CZYLI JAK SPOJRZEĆ W TRZEWIA EGZYSTENCJI (COSTICA BRADATAN: 'POCHWAŁA PORAŻKI. CZTERY LEKCJE POKORY')

A A A
„Pochwała porażki” – tak swoją najnowszą książkę nazwał filozof Costica Bradatan. To dość kontrowersyjny tytuł jak na dzisiejsze czasy, gdzie raczej gloryfikuje się sukces. Oczywiście w obecnie promowanym podejściu jest też miejsce na porażkę. Traktuje się ją jako lekcję, którą musisz odrobić, aby zbliżyć się do wygranej. Ten sposób myślenia jednak zupełnie nie przystaje do przywołanej publikacji, która zdecydowanie stroni od sloganów znanych z rozwoju osobistego na rzecz iście egzystencjalnego podejścia to tematu.

Cztery lekcję pokory…

Podtytuł książki brzmi „Cztery lekcje pokory”, a każdej z tych lekcji poświęcony jest osobny rozdział pracy. Bradatan w prologu pisze: „W moim badaniu porażki stosuję określoną metodę: przyglądam się jej od zewnętrznych kręgów, w stronę porażki, która jest nam najbliższa, najintymniejsza” (s. 14). Pierwszy krąg to porażka fizyczna, następnie polityczna, potem społeczna i na końcu biologiczna. Cele publikacji stanowi pogodzenie się „z naszą niemal-nicością” (s. 17), czyli przyjęcie pokornej postawy względem naszej egzystencji, która w gruncie rzeczy jest zarówno skazana na porażką, jak i z nią nieodłącznie związana. W dalszych częściach książki zostaje to dobitnie ujęte w następujących słowach: „Jeśli mamy znaleźć grunt pod stopami, to najpierw musimy upaść – upadać ciężko i boleśnie. Jeśli te upadki nas nie rozbiją, to mamy szansę. Szansę nie na sukces, ale na samospełnienie (…). Porażka zatem nie powinna być czymś, co należy przemilczeć, osłodzić i pominąć. Trzeba stawić jej czoła, w całej jej brzydocie” (s. 93), a w innym miejscu: „Możemy wykorzystać doświadczenie porażki, by wyplątać się z uwikłania egzystencji (fizycznej, politycznej, społecznej, biologicznej), dzięki czemu lepiej ją zrozumiemy i będziemy mogli wieść bardziej oświecone i mądrzejsze życie” (s. 277).

Każda z części publikacji ma swojego głównego bohatera. W kolejności są to: Simone Weil, Mahatma Gandhi, Emil Cioran i Yukio Mishima. Do narracji dodane zostaje dużo więcej intrygujących postaci i historii, które pozwalają jeszcze głębiej zrozumieć istotę danej lekcji. Między innymi są tu: Charlie Chaplin, Arthur Schopenhauer, Fryderyk Nietsche, George Orwell, Seneka czy Osamu Dazai. W tym aspekcie mam jednak małą uwagę. Filozof przetyka opowieść o głównym bohaterze fragmentami dotyczącymi innych postaci. Bohaterów łączy w większości przypadków tylko problem natury egzystencjalnej, fizycznie się nie spotykają, a nierzadko dzieli ich również dystans czasowy. Czasami wydaje się, że przechodzimy do innej postaci, bo temat poprzedniej zostały wyczerpany, jednak zaraz okazuje się, że znowu zostaje ona włączona do rozważań. Na początku, gdy nie znamy struktury narracji, wprowadza to sporo zamieszania. Potem można się do tego przyzwyczaić, choć wymusza to często lekturę danej lekcji za jednym razem (każda ma około siedemdziesiąt stron). Powrót do przerwanej w połowie lektury często bywa trudny ze względu na ilość otworzonych wątków. Fakt jednak, że włączenie nowych historii idealnie pogłębia omawianą kwestię. Czy jednak nie lepiej byłoby inaczej ułożyć narrację? Na przykład po prostu omawiając od A do Z biografię danej postaci z nawiązaniami do poprzednich?

Egzystencjalne doświadczenie lektury

„Pochwała porażki” podejmuje tematy egzystencjalne w taki sposób, w jaki w moim odczuciu powinna. Czytelnik/-czka nie jest zarzucany/-a teorią i suchym filozoficznym wywodem, lecz zanurzany/-ana w prawdziwych historiach mających za zadanie wydobyć na powierzchnię problemy dotyczące każdego człowieka. Tą publikacje czyta się właściwie całym sobą. Treści pracują w nas nawet po odłożeniu książki na półkę – i takie też było założenie Bradatana, który w „Prologu” pisze: „Jeżeli po przeczytaniu tej książki pozostanie w tobie niepokój, to będzie oznaczało, że nie poniosłem całkowitej klęski. Porażka bowiem to doświadczenie dogłębnie niepokojące – jak samo życie” (s. 17). Praca filozofa otwiera odbiorcę/-czynię na zagadnienia, o których na co dzień zapominamy lub po prostu nie chcemy pamiętać. Nie jest to lektura przyjemna, ale ważna i istotna. Nieprzypadkowo reklamuje się ją na blurbie jako „[t]erapia oparta na porażce”. W zasadzie trudno napisać coś więcej o tej książce, trzeba jej po prostu doświadczyć.

***

„Pochwała porażki” mimo małych niedogodności narracyjnych sprawiła mi dużo satysfakcji i zapewniła wiele materiału do przemyśleń. W dzisiejszym świecie książki, które w taki sposób potrafią człowiekiem „potrząsnąć”, wydają się niezwykle cenne. Jedno jest pewne, Bradatan potrafi w umiejętny sposób skierować wzrok czytelników/-czek w głąb trzewi ich własnej egzystencji.
Costica Bradatan: „Pochwała porażki. Cztery lekcje pokory”. Przeł. Dariusz Jan Skotarek. Wydawnictwo Naukowe PWN. Warszawa 2024.