TO NIE JEST MIASTO DLA MARNYCH BOHATERÓW (LOCAL MAN. TOM 1)
A
A
A
Tim Seeley („Odrodzenie”, „Hack/Slash”, „Nightwing”, „Bloodshot”) oraz Tony Fleecs („Stray Dogs”, „Jeff Steinberg: Champion of Earth”) to kreatywny duet odpowiadający za stworzenie, napisanie oraz zilustrowanie perypetii „Local Mana”: nominowanej do Nagrody Eisnera serii będącej nie lada gratką dla osób ceniących sobie opowieści stanowiące udane połączenie trykociarskiego akcyjniaka z czarnym kryminałem. Ale po kolei.
Farmington, w stanie Wisconsin. Syn marnotrawny wraca do domu. Mówiąc ściślej: jest nim Jack Xaver, onegdaj obiecujący heros wchodzący w skład (niezwykle popularnej w kontekście medialnym) supergrupy zwanej Trzecią Generacją. Jako zamaskowany Crossjack miał praktycznie wszystko na wyciągnięcie ręki: sławę, pieniądze, piękne kobiety, uznanie. Ale że był egoistą, narcyzem i bucem, w dodatku podejmującym złe decyzje – skończył jako spłukany finansowo i wizerunkowo koleś, na którego widok pomstują mieszkańcy miasteczka, zaś rodzice co rusz wbijają mu szpile.
Względnie ciepłe przyjęcie gotują za to protagoniście jego dawna sympatia, Inga (obecnie właścicielka dobrze prosperującej piekarni oraz żona miejscowego gliny, Briana Bucholza), oraz Jeremy Olson, który w kostiumie Hodaga (dawnego adwersarza Crossjacka) bezskutecznie stara się porozmawiać z protagonistą. Niestety, ostatecznie Olson trafia do aresztu, gdzie zostaje brutalnie zamordowany. Społeczna niechęć do Xavera to jedno: bohater czuje, że w Farmington nic nie jest takie, jakie się wydaje, a śmierć Jeremy’ego jest zaledwie preludium. Nie mając prawa do wykorzystywania swojej dawnej ksywki oraz kostiumu, Jack – zaopatrzony w łuk, strzały i kominiarkę – stara się własnym sumptem rozwiązać tę kryminalną zagadkę, pakując się w kłopoty, jakich dotychczas jeszcze nie doświadczył.
Niepozbawione pazura, obficie podlane soczystymi dialogami, posoką i czarnym humorem satyryczne spojrzenie na (super)heroiczną topikę: pierwszy twardookładkowy wolumin „Local Mana” spełnia pokładane w nim nadzieje. Szalenie ambiwalentny protagonista (w równym stopniu mamy ochotę mu sekundować, co kopnąć go w cztery litery); równie niejednoznaczne postaci drugo- i trzecioplanowe (warto zwrócić uwagę na treść dziennika Camo Crusadera oraz narrację snutą przez Ingę); przepyszna zabawa z konwencją metaopowieści, ale i formułą wielkich komiksowych eventów – dzieło Seeleya i Fleecsa to prezent od fanów dla fanów/fanek superbohaterszczyzny z lat 90. minionego wieku (nie zabrakło także hołdu dla Jima Lee).
Rozkładówki nadające prezentowanej historii odpowiedni rozmach (choć wbrew pozorom akcent położony jest na kameralne sceny dialogowe pomagające diagnozować relacje między postaciami); przezabawne aluzje do najróżniejszych tekstów popkultury (przygotujcie się na zaskakujące gościnne występy); pierwiastek grozy (motyw zemsty zza grobu) plus solidna dawka psychodelii to elementy mocno pracujące na rzecz wysokiej oceny wizualnej tego komiksu, bezbłędnie pokolorowanego przez Brada Simpsona („Bloodborne”) oraz Felipe Sobreiro („Ax-Wielder Jon”). Dodajmy do tego – skrzące się od graficznych cytatów i aluzji – okładki poszczególnych zeszytów wchodzących w skład tego albumu, a otrzymamy iście wybuchowe dzieło, które zapewni wam nie lada rozrywkę.
Farmington, w stanie Wisconsin. Syn marnotrawny wraca do domu. Mówiąc ściślej: jest nim Jack Xaver, onegdaj obiecujący heros wchodzący w skład (niezwykle popularnej w kontekście medialnym) supergrupy zwanej Trzecią Generacją. Jako zamaskowany Crossjack miał praktycznie wszystko na wyciągnięcie ręki: sławę, pieniądze, piękne kobiety, uznanie. Ale że był egoistą, narcyzem i bucem, w dodatku podejmującym złe decyzje – skończył jako spłukany finansowo i wizerunkowo koleś, na którego widok pomstują mieszkańcy miasteczka, zaś rodzice co rusz wbijają mu szpile.
Względnie ciepłe przyjęcie gotują za to protagoniście jego dawna sympatia, Inga (obecnie właścicielka dobrze prosperującej piekarni oraz żona miejscowego gliny, Briana Bucholza), oraz Jeremy Olson, który w kostiumie Hodaga (dawnego adwersarza Crossjacka) bezskutecznie stara się porozmawiać z protagonistą. Niestety, ostatecznie Olson trafia do aresztu, gdzie zostaje brutalnie zamordowany. Społeczna niechęć do Xavera to jedno: bohater czuje, że w Farmington nic nie jest takie, jakie się wydaje, a śmierć Jeremy’ego jest zaledwie preludium. Nie mając prawa do wykorzystywania swojej dawnej ksywki oraz kostiumu, Jack – zaopatrzony w łuk, strzały i kominiarkę – stara się własnym sumptem rozwiązać tę kryminalną zagadkę, pakując się w kłopoty, jakich dotychczas jeszcze nie doświadczył.
Niepozbawione pazura, obficie podlane soczystymi dialogami, posoką i czarnym humorem satyryczne spojrzenie na (super)heroiczną topikę: pierwszy twardookładkowy wolumin „Local Mana” spełnia pokładane w nim nadzieje. Szalenie ambiwalentny protagonista (w równym stopniu mamy ochotę mu sekundować, co kopnąć go w cztery litery); równie niejednoznaczne postaci drugo- i trzecioplanowe (warto zwrócić uwagę na treść dziennika Camo Crusadera oraz narrację snutą przez Ingę); przepyszna zabawa z konwencją metaopowieści, ale i formułą wielkich komiksowych eventów – dzieło Seeleya i Fleecsa to prezent od fanów dla fanów/fanek superbohaterszczyzny z lat 90. minionego wieku (nie zabrakło także hołdu dla Jima Lee).
Rozkładówki nadające prezentowanej historii odpowiedni rozmach (choć wbrew pozorom akcent położony jest na kameralne sceny dialogowe pomagające diagnozować relacje między postaciami); przezabawne aluzje do najróżniejszych tekstów popkultury (przygotujcie się na zaskakujące gościnne występy); pierwiastek grozy (motyw zemsty zza grobu) plus solidna dawka psychodelii to elementy mocno pracujące na rzecz wysokiej oceny wizualnej tego komiksu, bezbłędnie pokolorowanego przez Brada Simpsona („Bloodborne”) oraz Felipe Sobreiro („Ax-Wielder Jon”). Dodajmy do tego – skrzące się od graficznych cytatów i aluzji – okładki poszczególnych zeszytów wchodzących w skład tego albumu, a otrzymamy iście wybuchowe dzieło, które zapewni wam nie lada rozrywkę.
Tim Seeley, Tony Fleecs, Brad Simpson, Felipe Sobreiro: „Local Man. Tom 1”. Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski. Lost In Time. Nieledew 2024.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |