OBCY KONTRA (NIE TYLKO) ROSOMAK (X-MEN. SAGA MIOTU)
A
A
A
Cyclops i Storm wyciskają siódme poty na sali gimnastycznej, doskonaląc swoje nadludzkie zdolności podczas specyficznej odmiany gry w piłkę ręczną. Półtora miliarda kilometrów od Ziemi statek kosmiczny z majorem Christopherem Summersem (zwanym Corsairem) po dwudziestu latach wraca na niebieską planetę – zapowiada się wzruszające spotkanie z synem, który skądinąd przekonany jest o śmierci rodzica. W sercu Trójkąta Bermudzkiego, na wyspie będącej aktualnym azylem podopiecznych Profesora X, Carol Danvers zmaga się z amnezją, zaś w Nowym Jorku do zamachu przygotowuje się zębata paskuda należąca do szalenie niebezpiecznego pozaziemskiego gatunku.
To tylko niektóre z wątków stanowiących dramaturgiczną osnowę zbiorczego wydania sagi ukazującej bezkompromisowe starcie sprzymierzonych sił X-Men, Starjammers oraz Shi’ar z kosmicznymi pasożytami lepiej znanymi jako Miot. W ramach snutej przez siebie wielowątkowej narracji scenarzysta Chris Claremont („New Mutants”, „Star Wars”, „Wolverine”) dba o zbilansowanie wątków melodramatycznych (patrz: relacja uczuciowa między Charlesem Xavierem a Lilandrą Neramani), introspektywnych (udręka Storm przeobrażającej się w wampirzycę, ale i pozostającej pod zgubnym wpływem Miotu) oraz podnoszących poziom czytelniczej adrenaliny (konfrontacja Logana oraz Kitty Pryde z tytułowym przeciwnikiem; wizyta w Limbo).
Rodzinne więzy, przyjaźń, zaufanie, poświęcenie i walka z własnymi słabościami to tylko niektóre z tematów, które Claremont z powodzeniem rozwija w poszczególnych epizodach tej ze wszech miar oldschoolowej opowieści – będącej połączeniem space opery, horroru i trykociarskiej rozwałki – inicjalnie publikowanej na łamach „Uncanny X-Men” (od lutego 1982 do marca 1983), „X-Men Annual” (1982) oraz „Special Edition X-Men” (1983).
Ekspresyjne ilustracje Dave’a Cockruma („Green Lantern”) oraz Paula Smitha („Doctor Strange”) nadają szlachetnej patyny „Sadze Miotu”, która w pierwszej kolejności skierowana jest do osób mających duże rozeznanie w uniwersum X-Men. Ale nawet bez rzeczonego zasobu wiedzy lektura tego pokaźnego woluminu potrafi dostarczyć sporo satysfakcji.
To tylko niektóre z wątków stanowiących dramaturgiczną osnowę zbiorczego wydania sagi ukazującej bezkompromisowe starcie sprzymierzonych sił X-Men, Starjammers oraz Shi’ar z kosmicznymi pasożytami lepiej znanymi jako Miot. W ramach snutej przez siebie wielowątkowej narracji scenarzysta Chris Claremont („New Mutants”, „Star Wars”, „Wolverine”) dba o zbilansowanie wątków melodramatycznych (patrz: relacja uczuciowa między Charlesem Xavierem a Lilandrą Neramani), introspektywnych (udręka Storm przeobrażającej się w wampirzycę, ale i pozostającej pod zgubnym wpływem Miotu) oraz podnoszących poziom czytelniczej adrenaliny (konfrontacja Logana oraz Kitty Pryde z tytułowym przeciwnikiem; wizyta w Limbo).
Rodzinne więzy, przyjaźń, zaufanie, poświęcenie i walka z własnymi słabościami to tylko niektóre z tematów, które Claremont z powodzeniem rozwija w poszczególnych epizodach tej ze wszech miar oldschoolowej opowieści – będącej połączeniem space opery, horroru i trykociarskiej rozwałki – inicjalnie publikowanej na łamach „Uncanny X-Men” (od lutego 1982 do marca 1983), „X-Men Annual” (1982) oraz „Special Edition X-Men” (1983).
Ekspresyjne ilustracje Dave’a Cockruma („Green Lantern”) oraz Paula Smitha („Doctor Strange”) nadają szlachetnej patyny „Sadze Miotu”, która w pierwszej kolejności skierowana jest do osób mających duże rozeznanie w uniwersum X-Men. Ale nawet bez rzeczonego zasobu wiedzy lektura tego pokaźnego woluminu potrafi dostarczyć sporo satysfakcji.
Chris Claremont, Dave Cockrum, Paul Smith i inni: „X-Men. Saga Miotu” (album zawiera materiały publikowane na łamach „Uncanny X-Men” #154-167; „X-Men Annual” # 6; „Special Edition X-Men”#1). Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz. Mucha Comics. Warszawa 2024.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |