WIWISEKCJA POLSKIEGO RYNKU ZATRUDNIENIA (ZOFIA SMEŁKA-LESZCZYŃSKA: 'CZEŚĆ PRACY. O KULTURZE ZAP***DOLU', KATARZYNA BEDNARCZYKÓWNA: ''MASZ SIĘ ŁASIĆ. MOBBING W POLSCE')
A
A
A
Zofia Smełka-Leszczyńska i Katarzyna Bednarczykówna to kolejne autorki, które napisały książki o pracy i podjęły próbę nakreślenia, jak współcześnie wygląda walka o chleb. Każda z autorek zrobiła to zupełnie w innym stylu, jednak mimo większej popularności „Cześć pracy. O kulturze zap***dolu” Smełki-Leszczyńskiej to książka Bednarczykówny „Masz się łasić. Mobbing w Polsce” jest bardziej szczera i przekonująca.
Mamy tu zestawienie eseju z reportażem, ale też zupełnie inne biografie autorek, co przy tych gatunkach jest wbrew pozorom istotne. Biogram Smełki-Leszczyńskiej na stronie wydawcy, czyli Krytyki Politycznej, jest zdawkowy. Dowiadujemy się, że jest doktorką kulturoznawstwa, semiotyczką kultury i strateżką komunikacji - brzmi dobrze. Jednak dopiero ze strony samej autorki (https://zofiasmelka.pl/) wyłania się szczegółowy wizerunek Strategie marki, ich tożsamość, kampanie pomagające osiągać cele biznesowe – to tym głównie zajmuje się Smełka-Leszczyńska. I w tym też nie ma nic złego, jednak mam wrażenie, że obraz girlboss z sukcesami jest bardzo niespójny z narracją książki, w której nie znajdziemy prawie żadnych wzmianek o pozytywnych aspektach pracy.
Bednarczykówna jest za to absolwentką dziennikarstwa i komunikacji społecznej, a także Polskiej Szkoły Reportażu. Jak wspomina Wydawnictwo Czarne na swojej stronie, publikowała artykuły w wielu magazynach. Nie znalazłam za to jej strony-wizytówki, a jedynie profil na Instagramie, który wygląda jak półprywatny pamiętnik ze zdjęciami, gdzie na pewno nie dostrzeżmy biznesowego zacięcia ani świadomych zabiegów mających wykreować markę osobistą autorki. Książka Bednarczykówny nie zyskała aż tak dużej popularności, nie spotkałam się z jej komentowaniem w lewicowych bańkach internetowych.
Obie autorki, pisząc o pracy, miały zapewne zupełnie inne zaplecze i pomysł.
„Cześć pracy. O kulturze zap***dolu”
„Cześć pracy. O kulturze zap***dolu” to książka próbująca potraktować zagadnienie pracy całościowo, skupiając się na wielu aspektach doprowadzających ludzi do sytuacji, gdy wstanie z łóżka na kolejną zmianę staje się wyzwaniem. Obraz pracy u Smełki-Leszczyńskiej to dramat, który codziennie przeżywają pracownicy korporacji na różnych szczeblach i stanowiskach. Książka zaczyna się od opisania przez autorkę ciekawego eksperymentu Pilivi Takali (https://pilvitakala.com/the-trainee), która zidentyfikowała rytuały, wokół których funkcjonują duże firmy, m.in. konieczność bycia ciągle zajętym czynnościami choćby pozornie produktywnymi. Ten bardzo ciekawy i mocny wstęp zachęca, by czytać dalej, publikacja zapowiada się na wciągającą lekturę. Częściowo Smełka-Leszczyńska umiała utrzymać moje zainteresowanie, jednak w połowie jej książka staje się dość przewidywalna i odrobinę męcząca.
Podczas lektury nie zabraknie odniesień do teorii socjologicznych i posiłkowania się znanymi nazwiskami socjologów, również z polskiej sceny naukowej. To dość duża zaleta, widoczny jest reaserch, który wykonała autorka. Czasami jednak można odnieść wrażenie, że Smełka-Leszczyńska wyszukuje teorie i krótkie wypowiedzi socjologów, które pasują jej pod przyjęte tezy, i zgrabnie prowadzi narrację tak, by mniej wprawny czytelnik tego nie zauważył.
Od samego początku autorka posługuje się również stwierdzeniem „ideologia pracy”, którego uporczywie nadużywa. Dla Smełki-Leszczyńskiej momentami wszystko, co związane z pracą, jest ideologią, do tego szkodliwą i odbierającą możliwość obiektywnego myślenia o zatrudnieniu. Zapewne nikt z nas nie może się w pełni zdystansować od wykonywanego zawodu, a mechanizmy psychologiczne każą nam racjonalizować wiele nie najlepszych zachowań w firmach, jednak autorka również nie jest od tego wolna, a jako przedsiębiorczyni może mieć skłonność do demonizowania pracy w korporacji, co bywa częste u osób w takim położeniu.
Jak w wielu książkach podejmujących różne wątki mamy u Smełki-Leszczyńskiej także kwestie klasowości, która jest niezwykle istotna na rynku pracy. Odrobinę rozbawiło mnie odwoływanie się do teorii klas społecznych Pierre’a Bourdieu i usilne podkreślanie przynależności naukowców do klasy wyższej. Jest to oczywiście poprawne odwołanie do teorii socjologicznych, ale czy umieszczenie badaczy najwyżej w klasowej hierarchii możemy uznać za aktualne? Uważam, że nie. Jest to grupa zawodowa, która coraz bardziej traci w oczach społeczeństwa i karmi się pozornym prestiżem, podkreślanym na każdym kroku, lecz całkowicie przecenianym. Z prestiżu naukowców zostają resztki, gdy zestawimy kapitał kulturowy z zarobkami, plasującymi choćby adiunktów bliżej kasjerek z marketów niż personelu średniego szczebla w korporacjach. Klasa wyższa jest dzisiaj zupełnie gdzie indziej, szukanie jej na uniwersytetach to podtrzymywanie nostalgicznej iluzji, która kilka dekad temu była rzeczywistością. Nie wybrzmi to jednak zbyt szybko w nowych teoriach socjologicznych, ponieważ wymagałoby od naukowców złożonej krytyki własnego środowiska i opisania jego bierności, która prowadzi do utraty wygodnej pozycji. Od Smełki-Leszczyńskiej oczekiwałabym zdemaskowania również tej kwestii, skoro cała książka jest osadzona w tonie obnażającym patologie na rynku pracy. Tylko że gdyby autorka podjęła ten wątek, odbiór książki mógłby nie być aż tak entuzjastyczny wśród środowisk inteligenckich.
Na szczęście kontynuacja wątków związanych z klasowością wypada w książce dość dobrze, a jasne podkreślenie, że osoby bogate odczuwają większą satysfakcję z pracy i jednocześnie tworzą dominującą narrację, uważam za potrzebne. Równie ważne jest pokazanie czytelniczkom i czytelnikom, w jaki sposób kształtują nasze myślenie o pracy szkoła i najbliższe otoczenie. Smełka-Leszczyńska podkreśla, że podręczniki o przedsiębiorczości poświęcają wyjątkowo dużo miejsca zagadnieniom związanym z prowadzeniem biznesu, za to stosunkowo mało kwestiom praw pracowniczych.
Podczas lektury czytelniczki i czytelnicy natrafią również na wątki związane z językiem, którym posługują się korporacje, by zachęcać do pracy i motywować osoby pracujące, a który po krótkim czasie staje się jedynie sposobem na ukrycie prawdziwych emocji i myśli towarzyszącym większości.
Niewiele miejsca autorka poświęca pracownikom fizycznym, szczególnie z młodszych pokoleń, twierdząc, że nie mamy na ten temat zbyt wielu danych. To spore ograniczenie całej książki, która pokazuje wiele kwestii przez optykę klasy średniej. Mam bardzo mieszane uczucia po lekturze „Cześć pracy. O kulturze zap***dolu” i nie mogę się oprzeć wrażeniu, że autorka, pisząc, miała przed oczami idealną czytelniczkę, kobietę w przedziale wiekowym 28-40 lat, z dużego miasta, o lewicowych poglądach, obserwującą konkretne profile w mediach społecznościowych, uważającą się za intelektualistkę i znającą podstawy socjologii oraz psychologii. Jest to z mojej strony odrobinę złośliwe, ale książka Smełki-Leszczyńskiej to antykapitalistyczne bingo pisane przez uprzywilejowaną girlboss.
„Masz się łasić. Mobbing w Polsce”
Katarzyna Bednarczykówna w swojej książce „Masz się łasić. Mobbing w Polsce” nie siliła się, by się przypodobać wszystkim o poglądach lewicowych albo lewicujących – i widać to od pierwszych stron. Bednarczykówna opowiada czytelniczkom i czytelnikom historie ludzi pracujących w różnych branżach, zazwyczaj smutne i, jak wskazuje tytuł, obarczone doświadczeniem mobbingu.
Zawężenie tematu do konkretnego wątku, którym jest mobbing, to duży atut książki Bednarczykówny, która postawiła na konkret. W pierwszym rozdziale autorka opisuje historię mobbingu w opiece zdrowotnej, przybliżając doświadczenia jednego z rezydentów. Każdy rozdział w centrum stawia mobbing, jednak zniuansowanie przedstawionych historii pokazuje, jak różne są jego oblicza. Czytelniczki i czytelnicy poznają dzięki książce Bednarczykówny zarówno historie mobbingu w zawodach powszechnie poważanych, jak i tych o mniejszych prestiżu.
Autorka nie ograniczyła się do doświadczeń osób z dużych miast, jeden z rozdziałów, „Sylwiusz i kobiety”, przybliża historię byłego wójta gminy Żelazków, o której pisały media w całej Polsce. Rozdział bardziej szczegółowo niż artykuły prasowe pokazuje, jak dokładnie wyglądała cała sprawa, a dodatkowo autorka oddaje głos poszkodowanym kobietom, które walczyły z byłym wójtem – mobberem i agresorem.
Mimo opisywania historii mobbingu w pracy, które zniszczyły życie wielu bohaterów i bohaterek Bednarczykówny, znajdziemy w książce pozytywne akcenty. Jednym z nich może być choćby zmiana drogi zawodowej przez bohaterkę, która po wygranej sprawie o mobbing zdecydowała się pomagać osobom w podobnej sytuacji. Bednarczykówna, pisząc „Masz się łasić. Mobbing w Polsce”, wykazała się dużą wrażliwością i empatią wobec osób opowiadających swoje historie, jednak nie zrezygnowała z niuansów, które pozwalają czytelniczkom i czytelnikom zobaczyć wielowymiarowość świata pracy.
Oprócz jednostkowych historii w reportażu znajdują się wywiady z ekspertami, w których trafnie wybrzmiewa, jakie są najważniejsze problemy na rynku pracy, ale też to, czym jest mobbing i jak go rozpoznać. Myślę, że może to być cenna wiedza dla każdego, kto ma wątpliwości, czy nie jest ofiarą tak nagannych praktyk. Reportaż Bednarczykówny szczerze mówi także o niskiej sprawczości sądów i pokazuje, dlaczego mobberzy są rzadko skazywani, a ofiary rezygnują z walki. Wiele wątków może wydawać się zaskakującymi dla osób, których ten temat wcześniej nie interesował.
Nie ma jednak książek idealnych, w „Masz się łasić. Mobbing w Polsce” nie zawsze podobała mi się struktura, niektóre rozdziały widziałabym w innym miejscu i nie rozumiem dlaczego występują po sobie. Choćby wywiady umieściłabym po sobie, a nie w różnych miejscach książki. Jest to jednak mało istotne i wynika z osobistych preferencji.
***
Zarówno książka Smełki-Leszczyńskiej, jak i reportaż Bednarczykówny to pozycje warte przeczytania. „Cześć pracy. O kulturze zap***dolu” spodoba się przede wszystkim osobom o raczej lewicowych poglądach, które są na bieżąco z „trendującymi” narracjami o pracy w mediach społecznościowych. Czytelniczki i czytelnicy nie znajdą tam jednak zbyt dużego zniuansowania podejmowanego tematu. Książka Bednarczykówny podejmuje za to jeden temat – mobbing i robi to w sposób konkretny oraz konsekwentny. Obie publikacje wpisują się w zauważalny trend odwrotu od narracji, gdzie praca była w centrum życia człowieka. Zapewne w najbliższych latach tego typu pozycji pojawi się na rynku więcej.
Mamy tu zestawienie eseju z reportażem, ale też zupełnie inne biografie autorek, co przy tych gatunkach jest wbrew pozorom istotne. Biogram Smełki-Leszczyńskiej na stronie wydawcy, czyli Krytyki Politycznej, jest zdawkowy. Dowiadujemy się, że jest doktorką kulturoznawstwa, semiotyczką kultury i strateżką komunikacji - brzmi dobrze. Jednak dopiero ze strony samej autorki (https://zofiasmelka.pl/) wyłania się szczegółowy wizerunek Strategie marki, ich tożsamość, kampanie pomagające osiągać cele biznesowe – to tym głównie zajmuje się Smełka-Leszczyńska. I w tym też nie ma nic złego, jednak mam wrażenie, że obraz girlboss z sukcesami jest bardzo niespójny z narracją książki, w której nie znajdziemy prawie żadnych wzmianek o pozytywnych aspektach pracy.
Bednarczykówna jest za to absolwentką dziennikarstwa i komunikacji społecznej, a także Polskiej Szkoły Reportażu. Jak wspomina Wydawnictwo Czarne na swojej stronie, publikowała artykuły w wielu magazynach. Nie znalazłam za to jej strony-wizytówki, a jedynie profil na Instagramie, który wygląda jak półprywatny pamiętnik ze zdjęciami, gdzie na pewno nie dostrzeżmy biznesowego zacięcia ani świadomych zabiegów mających wykreować markę osobistą autorki. Książka Bednarczykówny nie zyskała aż tak dużej popularności, nie spotkałam się z jej komentowaniem w lewicowych bańkach internetowych.
Obie autorki, pisząc o pracy, miały zapewne zupełnie inne zaplecze i pomysł.
„Cześć pracy. O kulturze zap***dolu”
„Cześć pracy. O kulturze zap***dolu” to książka próbująca potraktować zagadnienie pracy całościowo, skupiając się na wielu aspektach doprowadzających ludzi do sytuacji, gdy wstanie z łóżka na kolejną zmianę staje się wyzwaniem. Obraz pracy u Smełki-Leszczyńskiej to dramat, który codziennie przeżywają pracownicy korporacji na różnych szczeblach i stanowiskach. Książka zaczyna się od opisania przez autorkę ciekawego eksperymentu Pilivi Takali (https://pilvitakala.com/the-trainee), która zidentyfikowała rytuały, wokół których funkcjonują duże firmy, m.in. konieczność bycia ciągle zajętym czynnościami choćby pozornie produktywnymi. Ten bardzo ciekawy i mocny wstęp zachęca, by czytać dalej, publikacja zapowiada się na wciągającą lekturę. Częściowo Smełka-Leszczyńska umiała utrzymać moje zainteresowanie, jednak w połowie jej książka staje się dość przewidywalna i odrobinę męcząca.
Podczas lektury nie zabraknie odniesień do teorii socjologicznych i posiłkowania się znanymi nazwiskami socjologów, również z polskiej sceny naukowej. To dość duża zaleta, widoczny jest reaserch, który wykonała autorka. Czasami jednak można odnieść wrażenie, że Smełka-Leszczyńska wyszukuje teorie i krótkie wypowiedzi socjologów, które pasują jej pod przyjęte tezy, i zgrabnie prowadzi narrację tak, by mniej wprawny czytelnik tego nie zauważył.
Od samego początku autorka posługuje się również stwierdzeniem „ideologia pracy”, którego uporczywie nadużywa. Dla Smełki-Leszczyńskiej momentami wszystko, co związane z pracą, jest ideologią, do tego szkodliwą i odbierającą możliwość obiektywnego myślenia o zatrudnieniu. Zapewne nikt z nas nie może się w pełni zdystansować od wykonywanego zawodu, a mechanizmy psychologiczne każą nam racjonalizować wiele nie najlepszych zachowań w firmach, jednak autorka również nie jest od tego wolna, a jako przedsiębiorczyni może mieć skłonność do demonizowania pracy w korporacji, co bywa częste u osób w takim położeniu.
Jak w wielu książkach podejmujących różne wątki mamy u Smełki-Leszczyńskiej także kwestie klasowości, która jest niezwykle istotna na rynku pracy. Odrobinę rozbawiło mnie odwoływanie się do teorii klas społecznych Pierre’a Bourdieu i usilne podkreślanie przynależności naukowców do klasy wyższej. Jest to oczywiście poprawne odwołanie do teorii socjologicznych, ale czy umieszczenie badaczy najwyżej w klasowej hierarchii możemy uznać za aktualne? Uważam, że nie. Jest to grupa zawodowa, która coraz bardziej traci w oczach społeczeństwa i karmi się pozornym prestiżem, podkreślanym na każdym kroku, lecz całkowicie przecenianym. Z prestiżu naukowców zostają resztki, gdy zestawimy kapitał kulturowy z zarobkami, plasującymi choćby adiunktów bliżej kasjerek z marketów niż personelu średniego szczebla w korporacjach. Klasa wyższa jest dzisiaj zupełnie gdzie indziej, szukanie jej na uniwersytetach to podtrzymywanie nostalgicznej iluzji, która kilka dekad temu była rzeczywistością. Nie wybrzmi to jednak zbyt szybko w nowych teoriach socjologicznych, ponieważ wymagałoby od naukowców złożonej krytyki własnego środowiska i opisania jego bierności, która prowadzi do utraty wygodnej pozycji. Od Smełki-Leszczyńskiej oczekiwałabym zdemaskowania również tej kwestii, skoro cała książka jest osadzona w tonie obnażającym patologie na rynku pracy. Tylko że gdyby autorka podjęła ten wątek, odbiór książki mógłby nie być aż tak entuzjastyczny wśród środowisk inteligenckich.
Na szczęście kontynuacja wątków związanych z klasowością wypada w książce dość dobrze, a jasne podkreślenie, że osoby bogate odczuwają większą satysfakcję z pracy i jednocześnie tworzą dominującą narrację, uważam za potrzebne. Równie ważne jest pokazanie czytelniczkom i czytelnikom, w jaki sposób kształtują nasze myślenie o pracy szkoła i najbliższe otoczenie. Smełka-Leszczyńska podkreśla, że podręczniki o przedsiębiorczości poświęcają wyjątkowo dużo miejsca zagadnieniom związanym z prowadzeniem biznesu, za to stosunkowo mało kwestiom praw pracowniczych.
Podczas lektury czytelniczki i czytelnicy natrafią również na wątki związane z językiem, którym posługują się korporacje, by zachęcać do pracy i motywować osoby pracujące, a który po krótkim czasie staje się jedynie sposobem na ukrycie prawdziwych emocji i myśli towarzyszącym większości.
Niewiele miejsca autorka poświęca pracownikom fizycznym, szczególnie z młodszych pokoleń, twierdząc, że nie mamy na ten temat zbyt wielu danych. To spore ograniczenie całej książki, która pokazuje wiele kwestii przez optykę klasy średniej. Mam bardzo mieszane uczucia po lekturze „Cześć pracy. O kulturze zap***dolu” i nie mogę się oprzeć wrażeniu, że autorka, pisząc, miała przed oczami idealną czytelniczkę, kobietę w przedziale wiekowym 28-40 lat, z dużego miasta, o lewicowych poglądach, obserwującą konkretne profile w mediach społecznościowych, uważającą się za intelektualistkę i znającą podstawy socjologii oraz psychologii. Jest to z mojej strony odrobinę złośliwe, ale książka Smełki-Leszczyńskiej to antykapitalistyczne bingo pisane przez uprzywilejowaną girlboss.
„Masz się łasić. Mobbing w Polsce”
Katarzyna Bednarczykówna w swojej książce „Masz się łasić. Mobbing w Polsce” nie siliła się, by się przypodobać wszystkim o poglądach lewicowych albo lewicujących – i widać to od pierwszych stron. Bednarczykówna opowiada czytelniczkom i czytelnikom historie ludzi pracujących w różnych branżach, zazwyczaj smutne i, jak wskazuje tytuł, obarczone doświadczeniem mobbingu.
Zawężenie tematu do konkretnego wątku, którym jest mobbing, to duży atut książki Bednarczykówny, która postawiła na konkret. W pierwszym rozdziale autorka opisuje historię mobbingu w opiece zdrowotnej, przybliżając doświadczenia jednego z rezydentów. Każdy rozdział w centrum stawia mobbing, jednak zniuansowanie przedstawionych historii pokazuje, jak różne są jego oblicza. Czytelniczki i czytelnicy poznają dzięki książce Bednarczykówny zarówno historie mobbingu w zawodach powszechnie poważanych, jak i tych o mniejszych prestiżu.
Autorka nie ograniczyła się do doświadczeń osób z dużych miast, jeden z rozdziałów, „Sylwiusz i kobiety”, przybliża historię byłego wójta gminy Żelazków, o której pisały media w całej Polsce. Rozdział bardziej szczegółowo niż artykuły prasowe pokazuje, jak dokładnie wyglądała cała sprawa, a dodatkowo autorka oddaje głos poszkodowanym kobietom, które walczyły z byłym wójtem – mobberem i agresorem.
Mimo opisywania historii mobbingu w pracy, które zniszczyły życie wielu bohaterów i bohaterek Bednarczykówny, znajdziemy w książce pozytywne akcenty. Jednym z nich może być choćby zmiana drogi zawodowej przez bohaterkę, która po wygranej sprawie o mobbing zdecydowała się pomagać osobom w podobnej sytuacji. Bednarczykówna, pisząc „Masz się łasić. Mobbing w Polsce”, wykazała się dużą wrażliwością i empatią wobec osób opowiadających swoje historie, jednak nie zrezygnowała z niuansów, które pozwalają czytelniczkom i czytelnikom zobaczyć wielowymiarowość świata pracy.
Oprócz jednostkowych historii w reportażu znajdują się wywiady z ekspertami, w których trafnie wybrzmiewa, jakie są najważniejsze problemy na rynku pracy, ale też to, czym jest mobbing i jak go rozpoznać. Myślę, że może to być cenna wiedza dla każdego, kto ma wątpliwości, czy nie jest ofiarą tak nagannych praktyk. Reportaż Bednarczykówny szczerze mówi także o niskiej sprawczości sądów i pokazuje, dlaczego mobberzy są rzadko skazywani, a ofiary rezygnują z walki. Wiele wątków może wydawać się zaskakującymi dla osób, których ten temat wcześniej nie interesował.
Nie ma jednak książek idealnych, w „Masz się łasić. Mobbing w Polsce” nie zawsze podobała mi się struktura, niektóre rozdziały widziałabym w innym miejscu i nie rozumiem dlaczego występują po sobie. Choćby wywiady umieściłabym po sobie, a nie w różnych miejscach książki. Jest to jednak mało istotne i wynika z osobistych preferencji.
***
Zarówno książka Smełki-Leszczyńskiej, jak i reportaż Bednarczykówny to pozycje warte przeczytania. „Cześć pracy. O kulturze zap***dolu” spodoba się przede wszystkim osobom o raczej lewicowych poglądach, które są na bieżąco z „trendującymi” narracjami o pracy w mediach społecznościowych. Czytelniczki i czytelnicy nie znajdą tam jednak zbyt dużego zniuansowania podejmowanego tematu. Książka Bednarczykówny podejmuje za to jeden temat – mobbing i robi to w sposób konkretny oraz konsekwentny. Obie publikacje wpisują się w zauważalny trend odwrotu od narracji, gdzie praca była w centrum życia człowieka. Zapewne w najbliższych latach tego typu pozycji pojawi się na rynku więcej.
Katarzyna Bednarczykówna: „Masz się łasić. Mobbing w Polsce”. Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2024 [seria: Reportaż].
Zofia Smełka-Leszczyńska: „Cześć pracy. O kulturze zap***dolu”. Wydawnictwo Krytyki Politycznej. Warszawa 2024.
Zofia Smełka-Leszczyńska: „Cześć pracy. O kulturze zap***dolu”. Wydawnictwo Krytyki Politycznej. Warszawa 2024.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |