
Z MIŁOŚCI DO PRZYSŁÓW (GRZEGORZ SZPILA: 'OD PRZYSŁOWIA GŁOWA NIE BOLI. ZAGADNIENIA WSPÓŁCZESNEJ PAREMIOLOGII POLSKIEJ')
A
A
A
„Od przysłowia głowa nie boli. Zagadnienia współczesnej paremiologii polskiej”, najnowsza książka Grzegorza Szpili, lingwisty związanego z Katedrą Językoznawstwa Angielskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, uwagę czytelnika przyciąga już samym tytułem, który dobrze zapowiada, o jakich kwestiach będzie w niej mowa. Otóż badacz przedmiotem swoich obserwacji uczynił w ogólności proverbia, w tym: jednostki powstające w czasach nam współczesnych, będące przede wszystkim nowymi wersjami tradycyjnych przysłów. Informuje o tym nagłówkowe sformułowanie „Od przysłowia głowa nie boli” stanowiące trawestację, zapewne autorską (?), dobrze znanego przysłowia „Od przybytku głowa nie boli” ‘nadmiar dóbr nikomu nie zaszkodzi’ (definicja za „Uniwersalnym słownikiem języka polskiego”). Notabene spotkać można jeszcze inne „przeróbki” tego porzekadła, np. „Od przybytku głowa nie boli, dopiero na drugi dzień” czy „Od przybytku głowa nie boli, tylko kieszeń”. Ostatnia z wymienionych wersji doczekała się nawet słownikowej dokumentacji – poświadcza ją internetowy „Wielki słownik języka polskiego PAN”.
Ale przekształconą w tytule paremię można rozumieć jeszcze inaczej – dosłownie i z humorem, jako swoiste zapewnienie autora, że czytanie jego pracy, a tym samym zaznajamianie się z naprawdę bogatym materiałem paremiologicznym, nikomu bólów migrenowych nie przysporzy. Przyznać należy, że złożona obietnica stanowi skuteczną zachętę do poznania treści książki. I nie są to słowa bez pokrycia, co sama potwierdzić mogę po uważnej lekturze prezentowanej publikacji. Zresztą językoznawca doskonale orientuje się w naturze przysłów, od wielu bowiem lat poświęca im wnikliwą uwagę badawczą. Owocem naukowych zainteresowań Szpili tematyką polskiego, ale i obcego przysłowioznawstwa są liczne artykuły i książki. Warto wspomnieć tutaj o wydrukowanej w 2003 roku w Krakowie niewielkiej objętościowo, acz istotnej dla studiów frazeologiczno-paremiologicznych książeczce „Krótko o przysłowiu”.
Wydane w 2024 roku opracowanie „Od przysłowia głowa nie boli” krótkie nie jest – liczy ponad 320 stron wraz z cytowaną obszerną polsko- i obcojęzyczną literaturą przedmiotu, sporządzonym indeksem nazwisk oraz sześcioma załącznikami do książki – pięć z nich to kwestionariusze ankietowe z prowadzonych przez autora w latach 2013–2019 badań dotyczących: oceny paremiczności znaków użytych w określonych sytuacjach komunikacyjnych (Apendyks 1, zob. s. 26), przetestowania zdolności respondentów do klasyfikowania struktur językowych do kategorii przysłów (Apendyks 2, zob. s. 71), sprawdzenia znajomości kanonicznego kształtu proverbiów (Apendyks 4, zob. s. 198; Apendyks 5, zob. s. 200), ustalenia stosunku starszej generacji Polek i Polaków do jednostek paremicznych (Apendyks 6, zob. s. 202), a jeden stanowi listę 215 najpopularniejszych porzekadeł uzyskanych na podstawie danych w sondażu minimum paremiologicznego (Apendyks 3; 39 przysłów wchodzących do rejestru wymieniono na stronach 194 i 195).
Jak widać, Szpila w najnowszej książce odwołuje się do swoich wcześniejszych analiz paremiologicznych, co zaakcentował w części wstępnej publikacji, pisząc, że: „Książka ta jest wynikiem moich obserwacji paremiologicznych, które poczyniłem w ciągu ostatnich dwóch dekad – jest więc w pewien sposób podsumowaniem moich wieloletnich badań nad polskim paremioleksykonem. Wiele wątków mojej pracy zostało odzwierciedlonych w tej książce, inne świadomie pominąłem; część z moich poglądów ewoluowało, inne zostały zrewidowane i zmienione. W niniejszym opracowaniu nie zajmuję się obszerniej np. zagadnieniami paremiologii porównawczej, dydaktyki paremicznej, tłumaczeniami przysłów (…). Jednakowoż niejednokrotnie nawiązuję do niektórych z tych wątków podczas omawiania takich zagadnień jak zapożyczenia paremiczne, obecność obcych jednostek przysłowiowych w polskiej przestrzeni komunikacyjnej oraz rejestrowanie paremii w słownikach. W innych jeszcze miejscach sygnalizuję jedynie możliwe kierunki badań paremiologicznych, pokładając nadzieję w tym, że zostaną podjęte przez innych badaczy przysłów. A te wszystkie starania czynię po to, by stworzyć w miarę wyczerpujący, miarodajny i obiektywny obraz współczesnego polskiego mundus proverbiorum” (s. 11).
Podstawowy cel charakteryzowanej monografii sformułowany został w przywołanym wyżej cytacie. Autor, dążąc do realizacji postawionego przed sobą zadania, czyli przedstawienia w miarę możliwości wszechstronnego opisu aktualnej polskiej przestrzeni proverbialnej, przygląda się przysłowiom z perspektywy synchronicznej, ukazując ich różne oblicza w dzisiejszej polszczyźnie. Warto zaznaczyć, że Szpila swoje analizy paremiologiczne oparł na obszernym materiale ilustracyjnym ekscerpowanym z najrozmaitszych źródeł pisanych, ale również ustnych, takich jak: prasa, telewizja, film, internet, reklama, literatura, piosenka, teksty horoskopów, dyskursy ekonomiczne, polityczne, społeczne, a nawet rozmowy z taksówkarzami (zob. s. 9). Oczywiście wiedzę o użyciu przysłów przez młodszych i starszych użytkowników języka polskiego badacz czerpał także z ankiet, o czym wcześniej już wspomniano.
Na książkę składają się cztery rozdziały zatytułowane: „Muzeum tradycyjnych paremii czy galeria współczesnych przysłów” (rozdział 1, s. 13–68), „Bliżej tradycji?” (rozdział 2, s. 69–114), „Dalej od tradycji?” (rozdział 3, s. 115–181), „Nowe czasy – stare i nowe problemy” (rozdział 4, s. 183–268), które poprzedza przedmowa „O książce o przysłowiach” (s. 7–11 ), a wieńczy zwięzłe podsumowanie „Zamiast zakończenia” (s. 269–270). Szpila w poszczególnych częściach publikacji porusza różnorodne problemy badawcze współczesnej paremiologii polskiej.
Swoje rozważania językoznawca rozpoczyna od kwestii najważniejszej i zarazem najtrudniejszej, bo związanej z definiowaniem przysłowia. Badacz, powołując się na poglądy polskich i zagranicznych lingwistów, pisze, że istniejących objaśnień proverbium jest niemal tyle, co samych przysłów, a każde kolejne rozumienie w zasadzie nie wyróżnia się oryginalnością, ponieważ stanowi albo kompilację dotychczasowych określeń definicyjnych, albo ich wersję przetworzoną na potrzeby konkretnych analiz paremiologicznych. Co więcej, każda definicja „jest w jakimś sensie niepełna, niesatysfakcjonująca, zbyt wąska, zbyt szeroka, zbyt ortodoksyjna, zbyt elastyczna” (s. 20). To dowód, że przysłowie jest problematyczną jednostką językową i wbrew pozorom niełatwo poddaje się definiowaniu. Nic zatem dziwnego, że stworzenie jednej ogólnie obowiązującej i precyzyjnej definicji paremii okazuje się mocno kłopotliwe.
Niemniej jednak dla Szpili przysłowie enigmatyczne nie jest. Lata paremicznych doświadczeń pozwoliły mu na wypracowanie własnego pojmowania jednostki przysłowiowej. Językoznawca przyjmuje w książce następujące rozumienie paremii i paremiczności: „Przysłowie to zwięzłe stwierdzenie w postaci zdania, posiadające często cechy uwypuklające je formalnie z otoczenia językowego, stanowiące samowystarczalny bezautorski komunikat, wyrażające niejednostkową myśl, przekazujące uogólnioną treść, spełniające w komunikacji określone funkcje formalne, pragmatyczne, stylistyczne i dyskursywne. Paremiczność – zestaw atrybutów przysłowia – rozpoznawana jest na podstawie charakterystycznych cech kategorii zakorzenionych w świadomości użytkowników, takich jak zdaniowość, zwięzłość, obrazowość, metaforyczność, poetyckość, abstrakcyjność, ponadjednostkowość, funkcje aktów mowy, przekazywanie określonego kodu wartości. Przysłowiowość jest funkcją kontekstu sytuacyjnego, ale także szeroko rozumianego kontekstu językowego, społeczno-kulturowego, w którym istnieje miejsce dla tego typu stwierdzeń” (s. 34). Dopowiedzieć należy, że dla autora „Od przysłowia głowa nie boli” istotne są również potoczne objaśnienia przysłowia, czyli definicje stworzone przez nieparemiologów – te w gruncie rzeczy nie kolidują z zaproponowanym w monografii opisem paremii i parmiczności, a wręcz powtarzają niektóre cechy proverbiów wyszczególnione przez Szpilę i innych specjalistów-przysłowioznawców, np. forma zdaniowa, tradycja, obrazowość, metaforyczność, pragmatyka (np. przestrogi, wskazówki) (zob. s. 35–37).
Wśród wielu zagadnień naświetlanych w książce, jak m.in.: metodologie badań paremioznawczych, funkcje przysłów (np. ludyczna, pragmatyczna, regulująca – objaśniająca i pouczająca), praktyczna użyteczność proverbiów w komunikacji użytkowników polszczyzny XXI wieku, prototypowość w obrębie kategorii paremicznej (kontekstowe użycia i kontekstowa aktualizacja struktur przysłowiowych), polska praktyka paremiograficzna (paremioleksykony), zapożyczanie i zanikanie przysłów czy internetowa paremiosfera, uwagę zwraca przede wszystkim zjawisko określane przez autora mianem przekształcenia paremicznego, obejmujące dwa typy przeobrażeń opisywanych jednostek: modyfikację przysłowiową i transformację przysłowiową. Temu problemowi, notabene zauważanemu w polskich studiach frazeologiczno-paremiologicznych, poświęcona została część trzecia „Od przysłowia głowa nie boli”.
Moim zdaniem jest to najciekawsza partia monografii, dlatego że ukazuje „drugie życie” proverbiów, ściśle mówiąc: mechanizmy odpowiadające za metamorfozę tradycyjnych kształtów paremii. Lingwista modyfikacją nazywa „takie przekształcenie proverbium (jednostki wyjściowej w uzualnej formie), które skutkuje jedynie jego dopasowaniem do kontekstu, czyli do konkretnych elementów sytuacji paremicznej” (np. „Góral syty i uczeń cały” jako modyfikacja przysłowia „Wilk syty i owca cała”; s. 116), natomiast transformacją określa „takie przekształcenie, którego celem jest stworzenie nowej jednostki, mogącej swobodnie oderwać się od sytuacji, w której powstała” (np. „Jak cię widzą, to pracuj”; „Niedaleko pada Polak od jabola”; s. 116). Rozróżnienie dwóch rodzajów przekształceń przysłowiowych na razie nie do końca mnie przekonało, szczególnie że granice między nimi są nieostre i często się zacierają. Rzecz jasna, krakowski paremiolog doskonale zdaje sobie z tego sprawę, podkreślając, że modyfikacje i transformacje mają ze sobą wiele wspólnego, ponieważ u ich podstaw stoją podobne zabiegi, a pełnione funkcje są tożsame. Co więcej, niektóre zmodyfikowane paremie mogą potencjalnie przesunąć się w stronę kategorii przysłów po transformacji, czyli zyskać status nowej jednostki paremicznej (np. „Raz na wozie, raz pod wodą” jako przekształcenie „Raz na wozie, raz pod wozem”; s. 120). Dla ściślejszego rozgraniczenia obu typów przeobrażeń dobrze byłoby przeprowadzić większą próbę materiałową.
Językoznawca opisuje w książce również rozmaite techniki przekształceń przysłów, por. m.in.: uszczuplenie struktury gramatycznej i/lub leksykalnej, np.: „Syty głodnego…”, „Na pochyłe drzewo…”, „Co się odwlecze…”, „Dla chcącego…”, „Wart pałac Paca…”, „…a Cygana powiesili” (s. 127); dodawanie do oryginalnej formy nowych elementów (modyfikacja rozwijająca), np.: „Kto pyta nie błądzi, ale się ośmiesza”, „Stara miłość nie rdzewieje, ale niestety – siwieje”, „Każdy kij ma dwa końce, ale proca trzy”, „Mądry głupiemu ustępuje… i dlatego ten świat tak wygląda”, „Żadna praca nie hańbi, ale każda męczy” (s. 130–131); wymiana tradycyjnych elementów na inne (substytucja leksykalna), np.: „Dobry zwyczaj nie wyrzucaj”, „Kochajmy się jak bracia, liczmy jak Amerykanie”, „Kiedy rekina nie ma, delfiny harcują”, „Niedaleko pada komputer od człowieka”, „Smaczne złego początki”, „W chorym ciele… chory duch”, „Każdy sobie grzyba skrobie”, „Lepszy cyc niż nic”, „Jaki kraj, taki Grey” (s. 132–135, 139, 143); połączenie ze sobą dwóch lub więcej przysłów (kontaminacja paremiologiczna) albo przysłów ze związkami frazeologicznymi (kontaminacja paremiczno-frazeologiczna), np.: „Jaki pan, tak się wyśpisz”, „Nosił wilk razy kilka, dopóki mu się ucho nie urwało”, „Wilk syty, owca cała w skowronkach”, „Afera do afery i przebierze się miarka” (s. 145–146) czy uwolnienie obrazu przysłowiowego z nadanej mu tradycją formy i wplecenie jego elementów w nową narrację syntaktyczną (dezintegracja formalna), np.: „Co na języku, to w sercu”, „Do serca przez żołądek”, „Gdzie baba nie może, tam diabła pośle”, „Diabłu świeczkę, a Panu Bogu… ogarek” (s. 149–150). Ten z konieczności krótki przegląd nowych wersji starych przysłów jednak dobrze odzwierciedla zmiany, jakim podlegają dzisiaj prototypowe formy paremiczne. I rzeczywiście wypada zgodzić się z autorem, że indywidualne przeobrażenia proverbiów są „sygnalizatorem paremicznej czujności użytkowników języka wobec zmieniającego się wokół nich świata” (s. 180).
Biorąc pod uwagę szerokie spektrum podejmowanych w „Od przysłowia głowa nie boli” tematów, uważam, że monografia Szpili może pretendować do miana kompendium wiedzy z zakresu teorii i praktyki współczesnego przysłowioznawstwa polskiego. Dotychczas, o ile mi wiadomo, nie powstało większe opracowanie w całości traktujące o obecnej kondycji przysłów w przestrzeni komunikacyjnej. Owszem, o paremiach pisze się dużo, ale są to zazwyczaj testy skupiające się na przedstawieniu losów pojedynczych (konkretnych) jednostek przysłowiowych w języku polskim. Wolno zatem twierdzić, że wkład charakteryzowanej książki w rozwój rodzimej myśli paremiologicznej jest znaczący.
Jeśli miałabym sformułować jakieś uwagi krytyczne, to wiązałyby się one ze stroną formalną publikacji, konkretnie mówiąc: z przeoczeniami w redakcyjnym opracowaniu tekstu, np. brak numeracji wyspecyfikowanych tytułami podrozdziałów wchodzących w skład trzeciej części monografii: „Co za dużo, to niezdrowo” (s. 126), „Od przybytku głowa nie boli” (s. 129), „Zamieniła stryjek” (s. 131), „Przysłowia chodzą parami” (s. 145), „Dziel i rządź paremicznie” (s. 147), „Jeden za wszystkich” (s. 150), „Pozory mylą” (s. 157), „Mądrej głowie dość dwie słowie” (s. 162), „Pomieszanie z poplątaniem” (s. 168) czy odwoływanie się autora do nieistniejących w pracy podpunktów, np. „zob. podrozdział 3.11” (s. 117), „por. podrozdział 3.12” (s. 119). Jednak najbardziej rzuca się w oczy zbyt niska rozdzielczość dołączonych do książki fotografii – internetowych demotywatorów, które bez wątpienia uatrakcyjniają prowadzone rozważania. O ile jednak same obrazki są wyraźne, to odczytanie komentujących je podpisów nastręcza sporo trudności – te przeważnie są zamglone, dość rozmazane, zob. rysunki: 4.5 (s. 218), 4.7, 4.8 (s. 244), 4.9, 4.10 (s. 245), 4.11, 4.12 (s. 246), 4.13, 4.14 (s. 247), 4.20, 4.21 (s. 251).
Kończąc, dodam, że charakteryzowana monografia to nie tylko wynik długoletnich studiów krakowskiego lingwisty nad rozmaitymi aspektami polskiej paremiologii i paremiografii, lecz również efekt jego wielkiej pasji do tych dziedzin wiedzy, co autor mocno zaakcentował w podsumowaniu pracy, pisząc tak: „Mam nadzieję, że książka ta jest dowodem mojej miłości do przysłów, ale także na to, że pisanie o przysłowioznawstwie może przysporzyć wiele radości” (s. 270). Jestem absolutnie przekonana, że każdy, kto sięgnie po omawianą książkę, potwierdzi, że Grzegorz Szpila jest przysłowioznawcą i z zawodu, i z zamiłowania. Publikacja „Od przysłowia głowa nie boli. Zagadnienia współczesnej paremiologii polskiej” powinna znaleźć się w polu zainteresowania szerokiego kręgu odbiorców – na pewno, co oczywiste, specjalistów w zakresie paremiologii oraz frazeologii, jak też amatorów proverbiów polskich, zwłaszcza że została napisana przystępną i świetną polszczyzną. Poza tym ma ona jeszcze inną zaletę, a mianowicie: pochłania uwagę czytelnika od samego początku, od pierwszego zdania. Tym bardziej więc poświęcona „mądrościom paremicznym” książka zasługuje na rekomendację.
LITERATURA:
„Uniwersalny słownik języka polskiego”. T. 1–4. Red. S. Dubisz. Warszawa 2003.
„Wielki słownik języka polskiego PAN”. Red. P. Żmigrodzki. 2007–https://wsjp.pl/haslo/do_druku/7393/od-przybytku-glowa-nie-boli.
Ale przekształconą w tytule paremię można rozumieć jeszcze inaczej – dosłownie i z humorem, jako swoiste zapewnienie autora, że czytanie jego pracy, a tym samym zaznajamianie się z naprawdę bogatym materiałem paremiologicznym, nikomu bólów migrenowych nie przysporzy. Przyznać należy, że złożona obietnica stanowi skuteczną zachętę do poznania treści książki. I nie są to słowa bez pokrycia, co sama potwierdzić mogę po uważnej lekturze prezentowanej publikacji. Zresztą językoznawca doskonale orientuje się w naturze przysłów, od wielu bowiem lat poświęca im wnikliwą uwagę badawczą. Owocem naukowych zainteresowań Szpili tematyką polskiego, ale i obcego przysłowioznawstwa są liczne artykuły i książki. Warto wspomnieć tutaj o wydrukowanej w 2003 roku w Krakowie niewielkiej objętościowo, acz istotnej dla studiów frazeologiczno-paremiologicznych książeczce „Krótko o przysłowiu”.
Wydane w 2024 roku opracowanie „Od przysłowia głowa nie boli” krótkie nie jest – liczy ponad 320 stron wraz z cytowaną obszerną polsko- i obcojęzyczną literaturą przedmiotu, sporządzonym indeksem nazwisk oraz sześcioma załącznikami do książki – pięć z nich to kwestionariusze ankietowe z prowadzonych przez autora w latach 2013–2019 badań dotyczących: oceny paremiczności znaków użytych w określonych sytuacjach komunikacyjnych (Apendyks 1, zob. s. 26), przetestowania zdolności respondentów do klasyfikowania struktur językowych do kategorii przysłów (Apendyks 2, zob. s. 71), sprawdzenia znajomości kanonicznego kształtu proverbiów (Apendyks 4, zob. s. 198; Apendyks 5, zob. s. 200), ustalenia stosunku starszej generacji Polek i Polaków do jednostek paremicznych (Apendyks 6, zob. s. 202), a jeden stanowi listę 215 najpopularniejszych porzekadeł uzyskanych na podstawie danych w sondażu minimum paremiologicznego (Apendyks 3; 39 przysłów wchodzących do rejestru wymieniono na stronach 194 i 195).
Jak widać, Szpila w najnowszej książce odwołuje się do swoich wcześniejszych analiz paremiologicznych, co zaakcentował w części wstępnej publikacji, pisząc, że: „Książka ta jest wynikiem moich obserwacji paremiologicznych, które poczyniłem w ciągu ostatnich dwóch dekad – jest więc w pewien sposób podsumowaniem moich wieloletnich badań nad polskim paremioleksykonem. Wiele wątków mojej pracy zostało odzwierciedlonych w tej książce, inne świadomie pominąłem; część z moich poglądów ewoluowało, inne zostały zrewidowane i zmienione. W niniejszym opracowaniu nie zajmuję się obszerniej np. zagadnieniami paremiologii porównawczej, dydaktyki paremicznej, tłumaczeniami przysłów (…). Jednakowoż niejednokrotnie nawiązuję do niektórych z tych wątków podczas omawiania takich zagadnień jak zapożyczenia paremiczne, obecność obcych jednostek przysłowiowych w polskiej przestrzeni komunikacyjnej oraz rejestrowanie paremii w słownikach. W innych jeszcze miejscach sygnalizuję jedynie możliwe kierunki badań paremiologicznych, pokładając nadzieję w tym, że zostaną podjęte przez innych badaczy przysłów. A te wszystkie starania czynię po to, by stworzyć w miarę wyczerpujący, miarodajny i obiektywny obraz współczesnego polskiego mundus proverbiorum” (s. 11).
Podstawowy cel charakteryzowanej monografii sformułowany został w przywołanym wyżej cytacie. Autor, dążąc do realizacji postawionego przed sobą zadania, czyli przedstawienia w miarę możliwości wszechstronnego opisu aktualnej polskiej przestrzeni proverbialnej, przygląda się przysłowiom z perspektywy synchronicznej, ukazując ich różne oblicza w dzisiejszej polszczyźnie. Warto zaznaczyć, że Szpila swoje analizy paremiologiczne oparł na obszernym materiale ilustracyjnym ekscerpowanym z najrozmaitszych źródeł pisanych, ale również ustnych, takich jak: prasa, telewizja, film, internet, reklama, literatura, piosenka, teksty horoskopów, dyskursy ekonomiczne, polityczne, społeczne, a nawet rozmowy z taksówkarzami (zob. s. 9). Oczywiście wiedzę o użyciu przysłów przez młodszych i starszych użytkowników języka polskiego badacz czerpał także z ankiet, o czym wcześniej już wspomniano.
Na książkę składają się cztery rozdziały zatytułowane: „Muzeum tradycyjnych paremii czy galeria współczesnych przysłów” (rozdział 1, s. 13–68), „Bliżej tradycji?” (rozdział 2, s. 69–114), „Dalej od tradycji?” (rozdział 3, s. 115–181), „Nowe czasy – stare i nowe problemy” (rozdział 4, s. 183–268), które poprzedza przedmowa „O książce o przysłowiach” (s. 7–11 ), a wieńczy zwięzłe podsumowanie „Zamiast zakończenia” (s. 269–270). Szpila w poszczególnych częściach publikacji porusza różnorodne problemy badawcze współczesnej paremiologii polskiej.
Swoje rozważania językoznawca rozpoczyna od kwestii najważniejszej i zarazem najtrudniejszej, bo związanej z definiowaniem przysłowia. Badacz, powołując się na poglądy polskich i zagranicznych lingwistów, pisze, że istniejących objaśnień proverbium jest niemal tyle, co samych przysłów, a każde kolejne rozumienie w zasadzie nie wyróżnia się oryginalnością, ponieważ stanowi albo kompilację dotychczasowych określeń definicyjnych, albo ich wersję przetworzoną na potrzeby konkretnych analiz paremiologicznych. Co więcej, każda definicja „jest w jakimś sensie niepełna, niesatysfakcjonująca, zbyt wąska, zbyt szeroka, zbyt ortodoksyjna, zbyt elastyczna” (s. 20). To dowód, że przysłowie jest problematyczną jednostką językową i wbrew pozorom niełatwo poddaje się definiowaniu. Nic zatem dziwnego, że stworzenie jednej ogólnie obowiązującej i precyzyjnej definicji paremii okazuje się mocno kłopotliwe.
Niemniej jednak dla Szpili przysłowie enigmatyczne nie jest. Lata paremicznych doświadczeń pozwoliły mu na wypracowanie własnego pojmowania jednostki przysłowiowej. Językoznawca przyjmuje w książce następujące rozumienie paremii i paremiczności: „Przysłowie to zwięzłe stwierdzenie w postaci zdania, posiadające często cechy uwypuklające je formalnie z otoczenia językowego, stanowiące samowystarczalny bezautorski komunikat, wyrażające niejednostkową myśl, przekazujące uogólnioną treść, spełniające w komunikacji określone funkcje formalne, pragmatyczne, stylistyczne i dyskursywne. Paremiczność – zestaw atrybutów przysłowia – rozpoznawana jest na podstawie charakterystycznych cech kategorii zakorzenionych w świadomości użytkowników, takich jak zdaniowość, zwięzłość, obrazowość, metaforyczność, poetyckość, abstrakcyjność, ponadjednostkowość, funkcje aktów mowy, przekazywanie określonego kodu wartości. Przysłowiowość jest funkcją kontekstu sytuacyjnego, ale także szeroko rozumianego kontekstu językowego, społeczno-kulturowego, w którym istnieje miejsce dla tego typu stwierdzeń” (s. 34). Dopowiedzieć należy, że dla autora „Od przysłowia głowa nie boli” istotne są również potoczne objaśnienia przysłowia, czyli definicje stworzone przez nieparemiologów – te w gruncie rzeczy nie kolidują z zaproponowanym w monografii opisem paremii i parmiczności, a wręcz powtarzają niektóre cechy proverbiów wyszczególnione przez Szpilę i innych specjalistów-przysłowioznawców, np. forma zdaniowa, tradycja, obrazowość, metaforyczność, pragmatyka (np. przestrogi, wskazówki) (zob. s. 35–37).
Wśród wielu zagadnień naświetlanych w książce, jak m.in.: metodologie badań paremioznawczych, funkcje przysłów (np. ludyczna, pragmatyczna, regulująca – objaśniająca i pouczająca), praktyczna użyteczność proverbiów w komunikacji użytkowników polszczyzny XXI wieku, prototypowość w obrębie kategorii paremicznej (kontekstowe użycia i kontekstowa aktualizacja struktur przysłowiowych), polska praktyka paremiograficzna (paremioleksykony), zapożyczanie i zanikanie przysłów czy internetowa paremiosfera, uwagę zwraca przede wszystkim zjawisko określane przez autora mianem przekształcenia paremicznego, obejmujące dwa typy przeobrażeń opisywanych jednostek: modyfikację przysłowiową i transformację przysłowiową. Temu problemowi, notabene zauważanemu w polskich studiach frazeologiczno-paremiologicznych, poświęcona została część trzecia „Od przysłowia głowa nie boli”.
Moim zdaniem jest to najciekawsza partia monografii, dlatego że ukazuje „drugie życie” proverbiów, ściśle mówiąc: mechanizmy odpowiadające za metamorfozę tradycyjnych kształtów paremii. Lingwista modyfikacją nazywa „takie przekształcenie proverbium (jednostki wyjściowej w uzualnej formie), które skutkuje jedynie jego dopasowaniem do kontekstu, czyli do konkretnych elementów sytuacji paremicznej” (np. „Góral syty i uczeń cały” jako modyfikacja przysłowia „Wilk syty i owca cała”; s. 116), natomiast transformacją określa „takie przekształcenie, którego celem jest stworzenie nowej jednostki, mogącej swobodnie oderwać się od sytuacji, w której powstała” (np. „Jak cię widzą, to pracuj”; „Niedaleko pada Polak od jabola”; s. 116). Rozróżnienie dwóch rodzajów przekształceń przysłowiowych na razie nie do końca mnie przekonało, szczególnie że granice między nimi są nieostre i często się zacierają. Rzecz jasna, krakowski paremiolog doskonale zdaje sobie z tego sprawę, podkreślając, że modyfikacje i transformacje mają ze sobą wiele wspólnego, ponieważ u ich podstaw stoją podobne zabiegi, a pełnione funkcje są tożsame. Co więcej, niektóre zmodyfikowane paremie mogą potencjalnie przesunąć się w stronę kategorii przysłów po transformacji, czyli zyskać status nowej jednostki paremicznej (np. „Raz na wozie, raz pod wodą” jako przekształcenie „Raz na wozie, raz pod wozem”; s. 120). Dla ściślejszego rozgraniczenia obu typów przeobrażeń dobrze byłoby przeprowadzić większą próbę materiałową.
Językoznawca opisuje w książce również rozmaite techniki przekształceń przysłów, por. m.in.: uszczuplenie struktury gramatycznej i/lub leksykalnej, np.: „Syty głodnego…”, „Na pochyłe drzewo…”, „Co się odwlecze…”, „Dla chcącego…”, „Wart pałac Paca…”, „…a Cygana powiesili” (s. 127); dodawanie do oryginalnej formy nowych elementów (modyfikacja rozwijająca), np.: „Kto pyta nie błądzi, ale się ośmiesza”, „Stara miłość nie rdzewieje, ale niestety – siwieje”, „Każdy kij ma dwa końce, ale proca trzy”, „Mądry głupiemu ustępuje… i dlatego ten świat tak wygląda”, „Żadna praca nie hańbi, ale każda męczy” (s. 130–131); wymiana tradycyjnych elementów na inne (substytucja leksykalna), np.: „Dobry zwyczaj nie wyrzucaj”, „Kochajmy się jak bracia, liczmy jak Amerykanie”, „Kiedy rekina nie ma, delfiny harcują”, „Niedaleko pada komputer od człowieka”, „Smaczne złego początki”, „W chorym ciele… chory duch”, „Każdy sobie grzyba skrobie”, „Lepszy cyc niż nic”, „Jaki kraj, taki Grey” (s. 132–135, 139, 143); połączenie ze sobą dwóch lub więcej przysłów (kontaminacja paremiologiczna) albo przysłów ze związkami frazeologicznymi (kontaminacja paremiczno-frazeologiczna), np.: „Jaki pan, tak się wyśpisz”, „Nosił wilk razy kilka, dopóki mu się ucho nie urwało”, „Wilk syty, owca cała w skowronkach”, „Afera do afery i przebierze się miarka” (s. 145–146) czy uwolnienie obrazu przysłowiowego z nadanej mu tradycją formy i wplecenie jego elementów w nową narrację syntaktyczną (dezintegracja formalna), np.: „Co na języku, to w sercu”, „Do serca przez żołądek”, „Gdzie baba nie może, tam diabła pośle”, „Diabłu świeczkę, a Panu Bogu… ogarek” (s. 149–150). Ten z konieczności krótki przegląd nowych wersji starych przysłów jednak dobrze odzwierciedla zmiany, jakim podlegają dzisiaj prototypowe formy paremiczne. I rzeczywiście wypada zgodzić się z autorem, że indywidualne przeobrażenia proverbiów są „sygnalizatorem paremicznej czujności użytkowników języka wobec zmieniającego się wokół nich świata” (s. 180).
Biorąc pod uwagę szerokie spektrum podejmowanych w „Od przysłowia głowa nie boli” tematów, uważam, że monografia Szpili może pretendować do miana kompendium wiedzy z zakresu teorii i praktyki współczesnego przysłowioznawstwa polskiego. Dotychczas, o ile mi wiadomo, nie powstało większe opracowanie w całości traktujące o obecnej kondycji przysłów w przestrzeni komunikacyjnej. Owszem, o paremiach pisze się dużo, ale są to zazwyczaj testy skupiające się na przedstawieniu losów pojedynczych (konkretnych) jednostek przysłowiowych w języku polskim. Wolno zatem twierdzić, że wkład charakteryzowanej książki w rozwój rodzimej myśli paremiologicznej jest znaczący.
Jeśli miałabym sformułować jakieś uwagi krytyczne, to wiązałyby się one ze stroną formalną publikacji, konkretnie mówiąc: z przeoczeniami w redakcyjnym opracowaniu tekstu, np. brak numeracji wyspecyfikowanych tytułami podrozdziałów wchodzących w skład trzeciej części monografii: „Co za dużo, to niezdrowo” (s. 126), „Od przybytku głowa nie boli” (s. 129), „Zamieniła stryjek” (s. 131), „Przysłowia chodzą parami” (s. 145), „Dziel i rządź paremicznie” (s. 147), „Jeden za wszystkich” (s. 150), „Pozory mylą” (s. 157), „Mądrej głowie dość dwie słowie” (s. 162), „Pomieszanie z poplątaniem” (s. 168) czy odwoływanie się autora do nieistniejących w pracy podpunktów, np. „zob. podrozdział 3.11” (s. 117), „por. podrozdział 3.12” (s. 119). Jednak najbardziej rzuca się w oczy zbyt niska rozdzielczość dołączonych do książki fotografii – internetowych demotywatorów, które bez wątpienia uatrakcyjniają prowadzone rozważania. O ile jednak same obrazki są wyraźne, to odczytanie komentujących je podpisów nastręcza sporo trudności – te przeważnie są zamglone, dość rozmazane, zob. rysunki: 4.5 (s. 218), 4.7, 4.8 (s. 244), 4.9, 4.10 (s. 245), 4.11, 4.12 (s. 246), 4.13, 4.14 (s. 247), 4.20, 4.21 (s. 251).
Kończąc, dodam, że charakteryzowana monografia to nie tylko wynik długoletnich studiów krakowskiego lingwisty nad rozmaitymi aspektami polskiej paremiologii i paremiografii, lecz również efekt jego wielkiej pasji do tych dziedzin wiedzy, co autor mocno zaakcentował w podsumowaniu pracy, pisząc tak: „Mam nadzieję, że książka ta jest dowodem mojej miłości do przysłów, ale także na to, że pisanie o przysłowioznawstwie może przysporzyć wiele radości” (s. 270). Jestem absolutnie przekonana, że każdy, kto sięgnie po omawianą książkę, potwierdzi, że Grzegorz Szpila jest przysłowioznawcą i z zawodu, i z zamiłowania. Publikacja „Od przysłowia głowa nie boli. Zagadnienia współczesnej paremiologii polskiej” powinna znaleźć się w polu zainteresowania szerokiego kręgu odbiorców – na pewno, co oczywiste, specjalistów w zakresie paremiologii oraz frazeologii, jak też amatorów proverbiów polskich, zwłaszcza że została napisana przystępną i świetną polszczyzną. Poza tym ma ona jeszcze inną zaletę, a mianowicie: pochłania uwagę czytelnika od samego początku, od pierwszego zdania. Tym bardziej więc poświęcona „mądrościom paremicznym” książka zasługuje na rekomendację.
LITERATURA:
„Uniwersalny słownik języka polskiego”. T. 1–4. Red. S. Dubisz. Warszawa 2003.
„Wielki słownik języka polskiego PAN”. Red. P. Żmigrodzki. 2007–https://wsjp.pl/haslo/do_druku/7393/od-przybytku-glowa-nie-boli.
Grzegorz Szpila: „Od przysłowia głowa nie boli. Zagadnienia współczesnej paremiologii polskiej”. Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego. Kraków 2024.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |
![]() |
![]() |