ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 stycznia 2 (506) / 2025

Natalia Zientek,

Z PASZPORTEM W SOSNOWCU (ANNA MALINOWSKA: 'SOSNOWIEC. NIC ŚLĄSKIEGO'')

A A A
„Czy wiecie, dlaczego na osiedlu »Gwiazdy« mieszkania od 7 piętra wzwyż są tańsze? Bo tam już widać Sosnowiec!”. To jeden z wielu żartów naśmiewających się z najludniejszego miasta Zagłębia Dąbrowskiego. Gdyby zapytać mieszkańców o genezę tych dowcipów, zapewne większość nie miałaby pojęcia, skąd się wzięły. Czy w mieście, które wywołuje powszechny uśmiech na twarzy, można odnaleźć coś wartego uwagi? Skoro miasto należy do województwa śląskiego, to może odnajdziemy też śląskie akcenty?

Anna Malinowska podczas spotkania autorskiego w Księgarni „Stronnicza” w Rudzie Śląskiej podzieliła się ze słuchaczami swoją wędrówką po Sosnowcu. To, co czyni reportaż autentycznym, to fakt, że napisała go Ślązaczka, która nigdy wcześniej nie miała potrzeby, by poznawać tajemnice miasta Zagłębia. Zatem książka ma charakter odkrywczy nie tylko dla czytelnika, ale także dla samej dziennikarki. W opisanej eskapadzie pomógł dawny przyjaciel Ryszard Derdziński, który chętnie oprowadzał oraz dzielił się opowieściami o Sosnowcu.

Reportaż nie opiera się wyłącznie na spacerach po Sosnowieckiej Patelni lub ulicach Modrzejowskiej czy Żytniej mieszczącej się w dzielnicy Pogoń. To m.in. rozmowa z mieszkańcami, spotkania z krewnymi wybitnych Sosnowiczan, historie miasta oraz opisy zdarzeń, które wstrząsnęły całą Polską. Spacer stanowi jedynie wstęp i zapowiedź odczarowania miasta kojarzącego się w wielkim blokowiskiem PRL-u.

Oprócz oczywistych informacji na temat powstania Sosnowca (wcześniej Sosnowic), czytelnik dowie się o ciekawych inspiracjach literackich. Przy ulicy Żytniej 16 znajduje się kafelek, który był dla Zbigniewa Białasa punktem zapalnym do napisania powieści ,,Korzeniec” – pierwszej części „trylogii sosnowieckiej”. Inną wzmianką literacką jest powieść Gochy Pawlak ,,Nie rdzewieje”. Pochodząca z Sosnowca pisarka i aktywistka postanowiła w swojej debiutanckiej książce pokazać rodzinne miasto i przenieść tam akcję swojego utworu. Zagłębiowskie miasto zostało także opisane przez Stefana Żeromskiego w „Ludziach bezdomnych”.

Reporterka podzieliła się ze zgromadzonymi w księgarni niezwykłą historią Franciszka i Florentyny Nowaków, którzy podczas drugiej wojny światowej przez prawie osiemnaście miesięcy ukrywali w swoim mieszkaniu troje Żydów. Egzystencja pod podłogą pozwoliła rodzeństwu przeżyć, a państwo Nowakowie zostali uhonorowani medalem Sprawiedliwi wśród Narodów Świata. Niestety odznaczenia nie odebrano z powodu śmierci upamiętnionych oraz braku żyjących krewnych. To ważne, że państwo Nowakowie zostali opisani w reportażu, szczególnie, że prawie nikt nie słyszał o tej historii. Nie zabrakło także upamiętnienia znanych artystów: Jana Kiepury, Władysława Szpilmana czy Jacka Cygana. Warto pamiętać, że Pola Negri, czyli Apolonia Chałupiec, także zapisała się na kartach historii miasta – to w Sosnowcu zakochała się, wzięła ślub i mieszkała przez krótki czas.

W Sosnowcu kryje się wiele miejsc niepozornych, a jednocześnie ważnych dla historii. Jednym z nich jest trójstyk wyznaczony przez rzeki Białą Przemszę, Czarną Przemszę oraz Przemszę. Zbiegały się w nim granice trzech cesarstw europejskich. Punkt graniczny nazywany jest dzisiaj ,,Zakątkiem Trzech Cesarzy”, chociaż w języku polskim utrwaliła się bardziej nazwa „Trójkąt Trzech Cesarzy”. Mimo że w historycznym miejscu znajduje się upamiętniający obelisk, a niewiele dalej tablica informacyjna, to przestrzeń wydaje się być trochę niewykorzystana. Malinowska udała się na wspomnianą XIX-wieczną granicę Cesarstw Niemieckiego, Rosyjskiego oraz Austro-Węgierskiego. Znajduje się tam drewniana wiata, kilka ławek i koszy, a dojazd nie sprawia większych trudności. To miejsce dobre na piknik czy grilla, jednocześnie kontrastujące z historycznym miejscem bez rozgłosu. To nie jedyna wędrówka dziennikarki, która ukazała fragment nieco zapomnianej części miasta. W dzielnicy Zagórze znajduje się XVIII-wieczny pałacyk dawniej należący do rodu Mieroszewskich. Obecnie jest nieużytkowany, a nawet skrywa się za winoroślą.

Inne zabytkowe budynki, takie jak Zamek Sielecki, Pałac Schöna czy Pałac Dietla, kontrastują z PRL-owskimi blokowiskami, ale i nowoczesnymi inwestycjami. To architektoniczna mieszanka, która jednych może inspirować, a drugich zniechęcać. Malinowska podczas rozmów z mieszkańcami usłyszała różne opinie o Sosnowcu. Niektórzy mieszkają tu z wygody, bo miasto jest bardzo dobrze skomunikowane. Inni przyjechali tutaj za pracą, niektórzy mieszkają od dzieciństwa. Na pytanie, skąd pochodzą, odpowiadali bardzo różnie, ale nigdy nie padło stwierdzenie, aby ktoś był Zagłębiakiem. Nie każdy miał świadomość, jaki konkretnie obszar składa się na Zagłębie Dąbrowskie. Bo chociaż Sosnowiec należy do województwa śląskiego, nie jest śląski. Gdyby porównać go z Katowicami, Bytomiem czy Rudą Śląską, otrzyma się dwa różne światy. 

Kiedy podczas podróży do Sosnowca przywita nas ktoś pytający o paszport, warto zastanowić się nad genezą żartów o „zagranicy”. W czasach zaborów Katowice znajdowały się w Prusach, a Sosnowiec – w Cesarstwie Rosyjskim. Oba miasta rozwijały się w innym tempie. Kiedy w Katowicach kwitł przemysł i rozwój cywilizacyjny, w Sosnowcu żyło się dużo skromniej. Sytuacja odwróciła się po wojnie, kiedy to wyższe stanowiska w fabrykach zaczęli zajmować Zagłębiacy, a dla Ślązaków nie było miejsca na awans. Czy zatem w Sosnowcu można odnaleźć coś śląskiego? Raczej nie. Jednak miasto jest na tyle intrygujące, pełne kontrastów, ciekawych historii oraz wybitnych postaci, że niepoprawne byłoby nieodwiedzenie Sosnowca tylko z uwagi na przestarzałe dowcipy czy dawne zatargi.
 

Anna Malinowska: „Sosnowiec. Nic śląskiego”. Wydawnictwo Czarne. Wołowiec 2024 [seria: Reportaż].