ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 lutego 3 (507) / 2025

Andrzej Ciszewski,

T JAK TOLEDAŃCZYK (BILLI 99)

A A A
Rok 1999, już po trzeciej wojnie światowej. Skorumpowani politycy oraz niczym nieskrępowana działalność wielkich korporacji to główne czynniki sprawiające, że gospodarka Stanów Zjednoczonych idzie na dno, a ekonomiczna przepaść między warstwą uprzywilejowaną a obywatelami żyjącymi w skrajnej nędzy powiększa się każdego dnia. Billi (córka Raya Chadama – uczciwego przemysłowca, założyciela i dyrektora generalnego Chadam International) zostaje oskarżona o morderstwo swojego ojca. Dziedziczka wielomiliardowego imperium salwuje się ucieczką i pozostaje w ukryciu. Ale pod osłoną nocy protagonistka kontynuuje inne dzieło tragicznie zmarłego rodzica: przywdziewa kostium Toledańczyka, walcząc z uciskiem za pomocą pięści, determinacji oraz rapiera.

Zamknięta w eleganckim albumie, nominowana do Nagrody Eisnera miniseria „Billi 99” zadebiutowała w roku 1991, przynosząc niemały rozgłos początkującej wówczas scenarzystce, Sarah Byam („Aliens: Horror Show”, „Black Canary”). W ramach rozpisanej na kilka dramatis personae pierwszoosobowej narracji autorka przekonująco oddaje atmosferę napięcia i beznadziei, ukazując perypetie ludzi z krwi i kości, ze zmiennym powodzeniem stawiających czoło machinie wyzysku, opresji i przemocy. Ciekawie zarysowując relację uczuciową między Billi a synem gangstera Anunziem (ów wątek również skutecznie nakręca spiralę perypetii), Byam wprowadza do fabuły motyw seryjnego mordercy (pozorującego swoje zbrodnie na akty samobójcze), którego tropem podąża komendant Seagram Andrews.

Mająca w sobie sznyt tragedii szekspirowskiej „Billi 99” to także bardzo osobiste dzieło amerykańskiej pisarki: utwór rezonuje bowiem wspomnieniami autorki z czasów dzieciństwa, gdy na własne oczy widziała zamieszki w Detroit A.D. 1967, uchodzące za jedne z najbardziej niszczycielskich oraz krwawych w historii USA. Temat poruszany przez Byam bliski okazał się także artyście odpowiadającemu za przygotowanie klimatycznej oprawy wizualnej tej miniserii. Matka Tima Sale’a („Batman: Długie Halloween”, „Spider-Man: Niebieski, „Superman na wszystkie pory roku”, „Wolverine/Gambit: Ofiary”) pracowała bowiem jako działaczka na rzecz praw obywatelskich, a potem jako członkini Narodowej Organizacji Kobiet.

Posiadający z miejsca rozpoznawalny styl, zmarły w 2022 roku amerykański grafik stworzył pełne rozmachu rozkładówki ukazujące z lotu ptaka pejzaż wielkomiejskiej dżungli, ale zapewnił także atrakcyjne wizualnie sekwencje walk. Efekty światłocieniowe podkreślają neo-noirową aurę utworu, zaś bardziej szkicowa kreska wykorzystana została w retrospekcjach. Bezbłędnie uchwycona aura melancholii i desperacji świadczy o kunszcie młodego wówczas artysty, który nieco później na kartach serii „Legendy Mrocznego Rycerza” ilustrował smutne perypetie innego mistrza fechtunku, Hudsona Pyle’a zwanego Cavalierem (epizod: „Blades”).

Warto podkreślić, że niniejsze wydanie „Billi 99” uzupełnione zostało o minorową paletę barw, którą dobrał Hiszpan José Villarrubia („Infidel”, „Spider-Man: Władza”, „Batman – rok setny”). Jeśli macie w życzliwej pamięci „V jak Vendettę” Alana Moore’a i Davida Lloyda, lektura recenzowanego albumu nie przyniesie wam rozczarowania – wszak to zacna mieszanka heroicznego eposu, czarnego kryminału oraz przypowiastki o walce ze społeczną niesprawiedliwością. Polecam!
Sarah Byam, Tim Sale, José Villarrubia: „Billi 99”. Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz. Mucha Comics. Warszawa 2024.