ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 lutego 3 (507) / 2025

Rafał Klan,

POWRÓT DO ŹRÓDEŁ ('GENIALNA PRZYJACIÓŁKA' - SEZON 4.)

A A A
Jesienią 2024 roku Max (dawniej HBO Max) pokazał ostatni, czwarty sezon „Genialnej Przyjaciółki” i w ten sposób zakończył adaptację głośnej i cenionej na świecie tetralogii Eleny Ferrante. Trzeba było sześciu lat, by przełożyć na język serialu cztery tomy o fascynującej przyjaźni dwóch kobiet – Lili (Ludovica Nasti jako mała dziewczynka oraz Gaia Girace i Irene Maiorino jako odtwórczynie dorosłej Lili) i Eleny (Elisa Del Genio jako mała dziewczynka oraz Margherita Mazzucco i Alba Rohrwacher grające dorosłą Elenę). Śledzimy losy bohaterek przez ponad pół wieku, począwszy od dzieciństwa w biednej i przemocowej dzielnicy Neapolu. Na tle ich życiowych perypetii buzują iluminacje drugiej połowy XX wieku, na czele ze zmianami obyczajowymi, feminizmem i rosnącym znaczeniem rewolucji technologicznej. Serial, jak i powieść, zatrzymuje się w 2010 roku, kiedy obie kobiety mają 66 lat.

Przyjaźń przede wszystkim

Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że jest to historia, jakich wiele (zob. Dunin 2016). Nawet tak skąpo rozpisana fabuła sugeruje pewne tropy, takie jak perspektywa awansu społecznego, a w konsekwencji napięcia ekonomiczne, wpływające na życie jednostki, rodziny, a w dalszej kolejności i na ich możliwości zawodowe. Znając historię Europy, możemy przewidzieć, że pojawią się rewolucja seksualna, świadome macierzyństwo, tabletki antykoncepcyjne, słabnący autorytet kościoła. Nie unikniemy też pewnie konfrontacji z tradycyjnymi wartościami, w których role społeczne, w tym przede wszystkim rola kobiety, świętej strażniczki ogniska domowego, podlegać będzie rewizji. Żaden jednak z tych „wielkich” tematów „Genialnej przyjaciółki” nie wychodzi przed szereg. Na pierwszym planie serialu, jak i w powieści Ferrante, widzimy zestawienie dwóch różnych osobowości Eleny i Lili. Bohaterki łączą w sobie pierwiastki geniuszu, szamanizmu, seksualności, macierzyństwa, wizjonerstwa i wielkiej umiejętności, na której oparta jest zachodnia cywilizacja, czyli operowania słowem. Wiary w słowo pisane, w którym tkwi potencjał nie tylko edukacyjny, ale i etyczny.

Z krwi i kości

Pomimo sztafażu, z którego wyzierają wątki socjologiczne, ekonomiczne, antropologiczne czy feministyczne, nie mamy do czynienia z akademicką rozprawą czy eseistycznym traktatem. Przeciwnie. Dostajemy serial (i powieść) z krwi i kości, historię pełną emocji, rozczarowań, tragedii, życiowych porażek, sukcesów i obłędnych fascynacji. Żadna postać, a jest ich sporo, nie zostaje rozpisana w czarno-białym kluczu. To siła „Genialnej przyjaciółki” – nikt tutaj nie jest portretowany w sposób jednoznaczny. Twórcy serialu często dostrzegają ludzkie odruchy w miejscach, osobach, sytuacjach, które wydają się na pierwszy rzut oka przegrane, złe i godne potępienia. Innym razem fascynuje ich pozorna niespójność między feministycznym manifestem jednej z bohaterek a jej prywatnym życiem. Serial i powieść bronią się autentyzmem, nie sugerując prostych odpowiedzi. I nawet jeżeli od czasu do czasu mamy wrażenie, że znamy te historie (być może z kolorowych magazynów lub plotkarskich portali), za każdym razem sposób, w jaki realizacja traktuje swoich bohaterów, jakich udziela odpowiedzi, na co kładzie akcent, gdzie kieruje nasz wzrok, okazuje się psychologicznie przekonujący i wiarygodny.

Warstwa fabularna i didaskalia

Czwarty sezon „Genialnej przyjaciółki”, jak i cały serial, ma jednak swoje wady. Tetralogia Ferrante nie jest łatwa do adaptacji. Skrajne głosy wskazują, że cykl neapolitański (jedna z obowiązujących nazw powieści) jest nieprzekładalny, a to, co dostajemy w serialu, zupełnie rozmija się z sensem książki (zob. Szpara 2022). Serial nie zawsze cieszy się przychylną recepcją właśnie ze względu na to, że nie radzi sobie ze strukturą powieści, a to, co proponuje w zamian, chwilami jest irytujące, a czasami infantylne (zob. Cykorz 2020).

Rzecz w tym, że „Genialna przyjaciółka” rozgrywa się na dwóch poziomach. I wiemy o tym od samego początku. Zaczynamy w 2010 roku, Elena ma 66 lat, odbiera telefon od syna Lili. Dowiadujemy się, że jej przyjaciółka zniknęła. Po niedługim czasie Elena rozumie, że stało się to, co Lili zapowiadała od lat, a właściwie dekad. Rzeczywiście zniknęła, nie zostawiła po sobie żadnego śladu, wymazała się. Kobieta mówi więc: „cóż, Lili znowu przesadziła, ma taką przypadłość, przesadnie reaguje”. „Dlatego nie pozwolę” – myśli Elena – „by jej zniknięcie/wymazanie się powiodło”. Otwiera laptopa i zasiada do pisania, zabierając nas do czasu dzieciństwa i zdarzenia, które zapoczątkowało ich sześćdziesięcioletnią przyjaźń.

W rezultacie otrzymujemy warstwę fabularną, za którą podąża serial, i coś, co nazwałbym przypisami, komentarzami dojrzałej Eleny, obszernymi didaskaliami, z którymi serial raczej sobie nie radzi. Jedna z tych warstw ma bezsprzecznie filmowy potencjał. Druga go komplikuje, a do pewnego stopnia nawet terroryzuje – i ten zabieg na poziomie powieści podnosi jej wartość o kilka poziomów. Twórcy serialu radzą sobie z tym rozwiązaniem narracyjnym w najprostszy sposób, oferując nam głos z offu, który w żaden sposób nie nadąża za eseistycznymi rozważaniami książkowej Eleny.

Ryzykowne decyzje

To nie przypadek, że pierwszy tom cyklu Ferrante został uznany w lipcu 2024 roku przez „New York Times Book Review” za najważniejszą powieść XXI wieku. W rankingu stu najlepszych książek autorka zostawiła w tyle takich tuzów współczesnej literatury jak Jonathan Frazen, noblistki Han Kang oraz Toni Morrison, W.G. Sebald, Alice Munro i wiele innych.

Serial zapewne nie osiągnie aż takiego sukcesu. Tegoroczne podsumowania najlepszych telewizyjnych produkcji 2024 roku pomijają czwartą odsłonę „Genialnej przyjaciółki”. Jest to zrozumiałe, bo twórcy serialu podjęli wiele ryzykownych decyzji. Wydłużyli sezon do dziesięciu odcinków, chociaż wcześniejsze składały się z ośmiu epizodów, co wydawało się odpowiednim rozwiązaniem. Zmieniono też niemal całą obsadę aktorską, czego wymagały ramy czasowe historii Eleny i Lili.

W intencji: egalitarna

Pomimo rozmaitych zastrzeżeń ekranizacja powieści Ferrante to jedno z ważniejszych wydarzeń ostatnich lat. Twórcy mierzą się z arcydziełem światowej literatury, które w intencji pisarki jest egalitarne. Nie mamy do czynienia z postmodernistyczną zabawą, żonglerką konwencjami ani erudycyjnym popisem dla garstki akademików. Przeciwnie, to wielki i brawurowy powrót do źródeł tego, czym jest opowieść o człowieku i pękniętym świecie, w którym przyszło mu żyć. Znajdziemy w serialu także szekspirowski dramat w najlepszej odsłonie, przyglądając się Lili – jednej z najbardziej tragicznych postaci, jakie w ostatnim czasie zrodziła literatura. Wszystko w tej historii zaczyna się od przyjaźni dwóch dziewczynek, wychowujących się w ubogiej dzielnicy jednego z europejskich miast. Za chwilę zapukają do drzwi niejakiego Don Achille’a Carracciego (Antonio Pennarella), mrocznej bestii z upiornych bajek. Upomną się o swoje lalki, które na złość sobie wrzuciły do piwnicy potwora.

LITERATURA:

Cykorz K.: „Genialna przyjaciółka, pojedynczo”. 25.03.2020. https://krytykapolityczna.pl/kultura/film/klara-cykorz-genialna-przyjaciolka-serial-recenzja/.

Dunin K.: „Lena-Lina. Pół feministka, pół komunistka”. 7.08.2016. https://krytykapolityczna.pl/kultura/czytaj-dalej/kinga-dunin-czyta/lena-lina-pol-feministka-pol-komunistka/.

Szpara I.: „Nie tylko o literaturze” – „Elena Ferrante – o cyklu neapolitańskim nie tak prosto… cz. 1 z 3”. 27.10.2022. https://open.spotify.com/episode/3Ffd1wyAqvsapnWmoq2xA6.
„Genialna przyjaciółka” – sezon 4. Reżyseria: Laura Bispuri. Scenariusz: Francesco Piccolo, Laura Paolucci, Saverio Constanzo, Elena Ferrante. Obsada: Alba Rohrwacher, Fabrizio Gifuni, Irene Maiorino, Pio Stellaccio, Lino Musella. Włochy, USA 2024.