ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 marca 5 (509) / 2025

Anna Strzałkowska (Szumiec),

(BEZ)SILNI INACZEJ (AGNIESZKA DAUKSZA: 'LUDZIE NIEZNACZNI. TAKTYKI PRZETRWANIA')

A A A
„Nieznaczność jest jakością relacyjną, dla jednych przygodną, dla innych nabytą, a właściwie nabywaną – wytwarzaną pomiędzy instytucjami, wspólnotą i pojedynczymi osobami. Jest również jakością przechodnią – to potencjał, który tkwi w każdym, bo też każdy może stać się nieznaczny, a mówiąc ściślej, każdy taki bywa w pewnych konfiguracjach” (s. 36).

 

Podczas gdy mit o stosunkowo łatwo odnawialnych zasobach energii i ustawicznym kształtowaniu produktywnego „lepszego ja” nadal jest silnie odczuwalny (choć, na szczęście, obserwujemy także trendy odwrotne), książka Agnieszki Daukszy „Ludzie nieznaczni. Taktyki przetrwania” pokazuje, że rzeczą ludzką jest porażkować. To słowo-klucz w narracji badaczki, pracowniczki Uniwersytetu Jagiellońskiego, literaturoznawczyni specjalizującej się w antropologii kulturowej, które określa doświadczenie tak bliskie każdemu z nas, a jednocześnie, przez zakorzenienie w dyskursie wstydu i niepewności, tak chętnie separowane. Dynamiczność owego pojęcia nie pozwala jednak na zupełnie odsunięcie – nieznacznymi, a więc nieuprzywilejowanymi, niedominującymi, pozornie niesprawczymi, przecież bywamy, a porażkowanie okazuje się czasem jedynym sposobem szeroko pojętego ratunku.

Ogromnie doceniam autorski wybór egzemplifikacji tytułowych taktyk przetrwania, tym bardziej, że trudno mówić w tym przypadku o ich jednakowych scenariuszach (wymienić możemy tu między innymi performans, postawę niedominującą, apatyczną bezsilność, obywatelskie nieposłuszeństwo, „psujzabawę”, dystansowanie się czy, korzystającą z metaforyki animalistycznej, taktykę meduzy i niesporczaka). Zwracają uwagę swoista „świeżość” i aktualność refleksji, związane także z zasadniczymi zmianami postaw wśród generacji postmilenialnych (pisze autorka: „Jeśli więc pokolenia boomerów i iksów traktowały porażkę jako piętno, które należy zatajać, by nie zostało wykorzystane przeciwko nim, to pokolenie zerowe wyrwało kartę przegraństwa z rąk starszych i ostentacyjnie nią macha” [s. 16]). Ideą przyświecającą „loserom, „przegrywom”, „chodzącym porażkom” nie wydaje się jednak wyznaczenie nowego trendu, stanowiącego przeciwwagę dla upadającego już american dream, a realna zmiana kulturowa mająca odbicie także w egzystencjalnym zatroskaniu. Wydaje się również, że w kategorii definiowania tożsamościowego przesunięty zostaje punkt ciężkości – z bijącego wytłumaczeniami i krygowaniem się nobody’s perfect do akceptacji różnorodności stanów emocjonalnych, przy jednoczesnym uwzględnieniu potencjalnej rozbieżności w ich postrzeganiu przez świat zewnętrzny (jak śpiewa niezwykle popularna dziś Lola Young: „A thousand people I could be for you / And you hate the fucking lot”).

Dauksza, podkreślając własną perspektywę pisarsko-badawczą („Moje pisanie wyłania się z bezsilności. […] Bezsiła szybko przeradza się w […] zdziwienie […]” [s. 5]), zaznacza już we wstępie, że to właśnie „literatura i sztuki wizualne wyprzedziły o kilka długości rozpoznania naukowe” (s. 5), ponieważ skupiły się na odczuwaniu, a nie na rozumieniu czy uświadamianiu, podejmowanej przez nią problematyki. Autorka korzysta z bogatej bibliografii przedmiotu i podmiotu, przywołując szereg kontekstów, tak historycznych, jak bieżących. Cytuje więc postaci związane ze zróżnicowanymi środowiskami (pojawiają się i Kim de l’Horizon, i Wisława Szymborska, i Björk, i Debora Vogel), wskazuje na działania aktywistyczne i manifesty (między innymi Angeliki Fojtuch, Leszka Naziemca, Jany Shostak), a także na taktyki przetrwania ocalałych z wojny.

Badaczka zadbała, aby szczególne miejsce w toku narracji przeznaczone było dla kwestii budzących ogromne społeczne emocje w ostatnich latach i miesiącach: dość wspomnieć protest radiowej Trójki, strajki po ogłoszeniu wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji, kryzys humanitarny związany z działaniami na granicy polsko-białoruskiej, napaść na Ukrainę. Mówi o kategorii „recyklingu materii sprzeciwu” (s. 225), paradoksie sprawczości zaniechań. W wywodzie Daukszy nie brakuje także odniesień do świata popkultury – tutaj najbardziej jaskrawy przykład może stanowić słynne wystąpienie Jennifer Coolidge podczas gali wręczenia Złotych Globów w 2023 roku, w którym amerykańska aktorka (właśnie nagrodzona za rolę w serialu „Biały Lotos”) „miękkim performansem” zwraca uwagę na swój, dotychczas marginalizowany, status, stygmatyzowany chociażby etykietką filmowej „matki Stiflera”. Te, na pozór patchworkowe, wyimki konstruują się w spójną opowieść o potrzebie tak osobistego, jak publicznego okazywania niemocy, upatrywania siły w zwyczajności, przyznawania się do porażek, generowania wspólnoty, wbrew boomerskiej manierze wypierania tak zwanych słabości (notabene – wzrastającą tego świadomość obserwujemy w przestrzeni mediów społecznościowych, gdzie uwagę zwracają materiały karykaturujące frazy kojarzone z poprzednimi generacjami: „od czego ty możesz mieć depresję?”, „kiedyś to była ciężka praca fizyczna, a teraz tylko przed komputerem siedzicie i narzekacie, że jesteście nieszczęśliwi”, „kiedyś człowiek cieszył się tym, co miał, nie to, co teraz” i tym podobne).

Wywód Daukszy bywa momentami nieco hermetyczny. Nie czynię jednak z tego powodu zarzutu, ponieważ już sama przyjęta forma narracji, to jest wielodziedzinowy esej – czy też, jak wzmiankuje we fragmencie recenzji zamieszczonym na skrzydełku książki prof. dr hab. Łucja Iwanczewska, „traktat” [„Książka Daukszy to traktat o wielkiej sile każdej i każdego z nas, o tym, że nasze cielesno-afektywne tożsamości są w stanie przetrwać różne wariacje nas samych […]”) – sugeruje potencjalnym czytelnikom i czytelniczkom podjęcie intertekstualnej rękawicy. „Ludzie nieznaczni” to książka, o której pamięta się po zakończeniu lektury i po którą z pewnością można sięgać po wielokroć, znajdując nie tyle odpowiedzi, ile przyczynki do kolejnych intelektualnych poszukiwań. Zasługa w tym uniwersalności i ponadczasowości przekazu – to przecież publikacja o nas samych, współczesnych, (bez)silnych supermanach i supermankach, solidaryzujących się w porażkowaniu, współtrwających i wykrzykujących czasem, jak cytowany przez Daukszę Byku Denisa Johnsona, „Mam DOSYĆ. DOSYĆ. DOSYĆ” (s. 231).
Agnieszka Dauksza: „Ludzie nieznaczni. Taktyki przetrwania”. Wydawnictwo Karakter. Wydawnictwo słowo/obraz/terytoria. Kraków–Gdańsk 2024 [seria: SUBWERSJE].