ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 lipca 13 (517) / 2025

Magdalena Łubkowska,

WIERSZE

A A A
Ostatni port –

Od kiedy mnie nie ma,

jej dłonie stygną na kuchennym

stole.



Pod cienką powłoką szarości

tkwią niezawinione słowa.

Cienie umierają w bieli świtu.



Pamięć łuszczy się i spada

na podłogę.



Ona wciąż mówi do ściany,

za którą już tylko cisza z połową

oddechu.



Sczerniałe rysy twarzy

przypominają się z fotografii.



Gęste modlitwy mieszają się

z ostatnimi fragmentami życia.



Od kiedy mnie nie ma,

obie odliczamy dni do spotkania.



oko jaskółki –

został po tobie ciężar

znoszonej skóry z grobami

pamięci



bezdomny świat i fragmenty

obcych twarzy



nad ostatnim oddechem

wciąż wiszą niespełnione sny



cisza pochowana w słabym ciele

smak życia na wargach



w mojej głowie mieszka

oko jaskółki która znała cię

najlepiej



wszystkie znaki na niebie i ziemi

odchodzą razem z tobą



Ciepło – zimno

Po zmroku szuka tego, co za dnia

niewidoczne.



Czasem są to umarłe gwiazdy,

które miesiącami toczyła nieznana

choroba. Czasem ślady zębów na skórze

- na jeden dotyk.



Głowa jest ciepła od resztek czasu,

wystających z ciała. Dłonie zajmują się

ogniem w rytmie wdechów i wydechów.



Kiedy na swojej drodze spotyka jednookie

sarny, wie, że zostało niewiele czasu.



nawroty –

dzisiaj śniłam o dziewczynie

którą kiedyś byłam



nosiłam na rękach sny

świeże blizny i czerń



pamięć zabierała mnie

daleko od siebie



traciłam resztki wspomnień

i kolejne warstwy bólu



ciemność wchodziła we mnie

bardzo szybko

wychodziła za wolno



dzisiaj śniłam o dziewczynie

która wkrótce znowu do mnie

przyjdzie