ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 października 19 (523) / 2025

Aleksandra Dębińska,

SKRYTKI MĘSKOŚCI (MARTA PAWLIŃSKA: ''NIE TRZEBA SIĘ ZAŁAMYWAĆ, JEST SIĘ PRZECIEŻ MĘŻCZYZNĄ'. OBRAZY MĘSKOŚCI W PAMIĘTNIKACH KONKURSOWYCH POLSKICH MĘŻCZYZN PRACUJĄCYCH PRZYMUSOWO NA RZECZ TRZECIEJ RZESZY')

A A A
Publikacja Marty Pawlińskiej „»Nie trzeba się załamywać…” otwiera się na różne tryby lektury i interpretacji, od pierwszych stron wywołując pytania o znaczenie męskości, pracy i pamięci w powojennej Polsce. Już sam tytuł odsłania napięcie między doświadczeniem II wojny światowej a późniejszą rzeczywistością Polski Ludowej, w której obowiązywał niepisany nakaz męskiej niezłomności. Motto książki – zdanie Zygmunta Wróblewskiego: „Nie trzeba się załamywać, jest się przecież mężczyzną” – zaczerpnięte z jego wspomnień z pracy przymusowej, opublikowanych w 1964 roku w „Robotniku Rolnym”, wyznacza ton całej refleksji. Formuła ta, brzmiąca jak skrótowy manifest etosu męskości, jest zarazem desperackim samopotwierdzeniem, próbą utrzymania ciągłości tożsamości w obliczu degradacji. Wróblewski, określany w źródłach jako „były robotnik”, reprezentuje biografie setek tysięcy Polaków zmuszonych do niewolniczej pracy w Trzeciej Rzeszy. Fraza „były robotnik” nie jest więc suchą notą biograficzną, ale emblematem pokolenia, którego fundamenty tożsamości – praca, godność, sprawczość – uległy radykalnemu podważeniu.

Na tym tle wyraźnie rysuje się ambicja Pawlińskiej, by spojrzeć na pamiętniki robotników przymusowych nie tylko jako na dokument historyczny, lecz także jako na świadectwo konstruowania siebie i własnej męskości w warunkach przymusu. W polskiej humanistyce nurt ten, określany mianem „autobiograficznej socjologii PRL”, długo pozostawał na marginesie. Dotychczas traktowano go głównie jako zbiór faktów społecznych: zapis codzienności, materialnych trudów, przemian w klasie robotniczej. Autorka idzie krok dalej, interpretując owe świadectwa jako narracje performatywne, które nie tylko rejestrują przeszłość, ale także ją współtworzą, generując i destabilizując wzorce męskości. W ten sposób jej książka wymyka się jednoznacznej klasyfikacji – pozostaje studium historycznym, ale zarazem otwiera perspektywę badań nad kulturą, gender i emocjami.

Pawlińska stawia centralne pytanie: w jaki sposób robotnicy przymusowi konstruowali siebie jako mężczyzn, gdy zostali zredukowani do roli niewolniczej siły roboczej? Odpowiedź autorka wyprowadza z precyzyjnej analizy tekstów pamiętnikarskich, tropiąc strategie autokreacji, pęknięcia i momenty niezgody. Widać tu zarówno podporządkowanie dominującym wzorcom – mężczyzny w roli żywiciela, opiekuna, ojca – jak i ich erozję. Niejednokrotnie w opowieściach pojawiają się doświadczenie klęski, poczucie niewystarczalności, świadomość własnej słabości. To właśnie w tych fragmentach objawia się największa siła analizy: ukazanie męskości nie jako stabilnej kategorii, lecz jako pola nieustannej negocjacji, obarczonego napięciem między ideałem a praktyką życia codziennego.

Na potrzeby interpretacji autorka twórczo korzysta z koncepcji Maddy Carey, wyróżniającej trzy główne role męskie: opiekuna i obrońcę, żywiciela oraz jednostkę uwikłaną w kontekst klasy, religii i indywidualnych predyspozycji. Pawlińska przenosi te ramy na grunt polskich robotników, pokazując, że pozwalają one uchwycić bogactwo doświadczeń i strategii przystosowania. Co więcej, badaczka wprowadza własne pojęcie „skrytek” – depozytów męskości obejmujących ciało, tożsamość narodową, cechy osobowości oraz wyobrażenia o rolach społecznych. Skrytki pełnią funkcję schronienia, ale też swoistego rezerwuaru, z którego można czerpać w chwilach kryzysu.

Struktura książki jest przejrzysta – widać tu ślad jej genezy w pracy magisterskiej. Część teoretyczno-metodologiczna została precyzyjnie zarysowana, dzięki czemu analiza źródeł przebiega klarownie i konsekwentnie. Każdy rozdział rozwija osobne zagadnienie, prowadząc osoby czytające od kontekstu historycznego po interpretacje indywidualnych świadectw. Ów porządek zapewnia spójność, choć chwilami odbiera narracji lekkość eseistyczną.

Szczególnie istotne miejsce w książce zajmuje refleksja nad cielesnością. W warunkach pracy niewolniczej ciało staje się areną wyczerpania, choroby i kalectwa. Z trzonu męskiej sprawczości przeistacza się w źródło upokorzenia, przypomnienie o kruchości i utracie kontroli. Pamiętnikarze wspominają brutalne „targi niewolników”, podczas których niemieccy gospodarze wybierali robotników do pracy, oraz codzienne czynności niszczące zdrowie i poczucie wartości. Analiza Pawlińskiej uwypukla to, że redefinicja męskości przebiega tu właśnie poprzez doświadczenie ciała – jego cierpienie, zmęczenie i niepełnosprawność. Drugim ważnym wątkiem jest figura mężczyzny „wobec innych”. W pamiętnikach relacje z kobietami, przyjaciółmi, współpracownikami czy przełożonymi odsłaniają męskość jako kategorię relacyjną, nieustannie konfrontowaną z oceną i oczekiwaniami otoczenia. To męskość definiowana nie tylko przez obowiązek i odpowiedzialność, lecz także przez napięcie między solidarnością a rywalizacją, troską a agresją. Pawlińska pokazuje, że właśnie w tych obszarach najczęściej pojawiały się narracje kryzysowe – o klęsce, niewystarczalności, złamanym poczuciu obowiązku. Nie mniej ważny jest krytyczny namysł nad samym gatunkiem źródła. Pamiętniki robotnicze powstawały w ramach konkursów, poddawane selekcji i redakcji. To oznacza, że z jednej strony umożliwiały robotnikom zabranie głosu, z drugiej – zmuszały do wpisania się w ramy ideologiczne PRL. Obrazy męskości wykuwały się więc w dialektyce: pomiędzy jednostkowym doświadczeniem a instytucjonalnym filtrem, pomiędzy intymnością a oficjalnym dyskursem.

Podsumowując, „Nie trzeba się załamywać…” to lektura ważna nie tylko dla historyków/-czek, ale także dla badaczy/-ek kultury, literatury i gender studies. Praca jest precyzyjna, a zarazem przystępna, a jej walor polega nie tylko na dokumentacji codzienności robotniczej, lecz również na uruchomieniu refleksji nad mechanizmami konstruowania męskości. Książka stawia pytania o język, w którym można mówić o słabości, o sposoby przepracowywania porażki, o granice autokreacji w systemie, który jednostkę redukował do roli trybu w machinie ideologii. Ujawnia, że krytyczne studia nad mężczyznami oraz męskościami nie sprowadzają się do analizy jednej kategorii społecznej, lecz prowadzą do pytań o władzę, dyskurs i kondycję jednostki wobec systemu. Wydobycie tych problemów z pamiętników robotniczych – tekstów pozornie prostych, językowo ograniczonych, instytucjonalnie uwarunkowanych – dowodzi wrażliwości i erudycji autorki. To książka, którą należy traktować jako przyczynek, ale i zapowiedź dalszych badań. Pokazuje bowiem, że z marginesów archiwum – z zapisów życia codziennego i jednostkowych prób samookreślenia – można wydobyć pytania fundamentalne: o granice męskości, o sposoby przetrwania, o rolę pamięci w budowaniu tożsamości. W tym sensie publikacja Pawlińskiej otwiera nowe pole refleksji, stanowiąc inspirację dla kolejnych studiów nad doświadczeniami przymusu i nad tym, jak jednostki próbują ocalić sens w świecie, który sens odbiera.
Marta Pawlińska: „»Nie trzeba się załamywać, jest się przecież mężczyzną«. Obrazy męskości w pamiętnikach konkursowych polskich mężczyzn pracujących przymusowo na rzecz Trzeciej Rzeszy”. Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Toruń 2025 [seria: Pas de deux. Studia z antropologii historii].