ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

sierpień 15-16 (111-112) / 2008

Grzegorz Kwiatkowski,

WIERSZE

A A A
Uve

Uve idzie z dzieckiem na łąkę
gdzie wiatr zagłuszy jej płacz

Diter naostrzył latawiec
chce na niego złapać jaskółkę

Uve przyciska dziecko do piersi
wiatr ustaje latawiec spada

Diter Diter niemądry chłopcze
na swój latawiec upolowałeś
płaczącą jaskółkę i jej pisklę



Metafizique

płyniemy białym jachtem Pi

po lewej stronie roztacza się widok amazońskich wzgórz

spójrz – te pnącza układają się w twarz, twoją twarz

nagle wypadasz za burtę
ale robisz to bardzo zgrabnie
tak że ani myślę cię ratować

szybko płyniesz w stronę brzegu
a potem wchodzisz w ciemny las

Justice: zawsze kręciło się wokół Ciebie zbyt dużo kotów
a antykwariusze witali się z Tobą
jakby znali Cię od tysięcy lat

miesiąc później park z dużą ilością mocno wystrzyżonej trawy
a pośrodku parku czarny tenisowy kort

dziwne: tenisiści mają na sobie różowe koszulki
z napisem Justice Metafizique
i do gry nie potrzebują
piłki ani rakiet

dwa miesiące później wchodzę do wiejskiej kaplicy
i na obrazie wita mnie Twoja twarz

ksiądz z ministrantami klęczą przed Twoją ikoną
i odprawiają niedzielną mszę:

Justice kominy fabryczne zatruwające miasto
Justice rosa na trawie ale w trawie śpi wąż

pragnę coś dodać
i podnoszę głos

ale mój głos załamuje się w połowie

a ministranci wkładają mnie do pustej niszy
i obudowują skrupulatnie polnym kamieniem

oto jestem święty Pański męczennik
i wpatruję się w Twoją twarz

posadzka jest taflą jeziora

Justice Metafizique

Metafizique Justice