ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 stycznia 1 (145) / 2010

Agnieszka Tambor,

ŁADNE „BRZYDKIE SŁOWA”

A A A
Po Camerimage
Coraz bardziej rozpowszechniająca się w polskim kinie maniera: „żeby było dobrze, musi być źle”, zaczyna chyba męczyć nawet najbardziej wytrwałych widzów. Ubiegłoroczny Festiwal Sztuki Autorów Zdjęć Filmowych Plus Camerimage udowodnił, że polscy twórcy lubują się w tematach depresyjnych, traumatycznych, w czarnych scenariuszach oraz nieszczęściach, które przestały już dawno chodzić parami, a zaczęły dziesiątkami.

Warto wspomnieć, że w programie festiwalu znalazły się między innymi takie filmy pełnometrażowe, jak: „Zero” (reż. Arkadiusz Tomiak), „Świnki” (reż. Robert Gliński), „Moja krew” (reż. Marcin Wrona) czy „Jestem twój” (reż. Mariusz Grzegorzek). Jedynym wytchnieniem od „ciężkich” tematów był święcący triumfy na wszystkich przeglądach „Rewers” Borysa Lankosza za zdjęciami Marcina Koszałki, poruszający jak najbardziej aktualne tematy i problemy, ale w zupełnie innej, lekkiej i zabawnej formie. Film ten jednak wydawał się zaledwie wyjątkiem potwierdzającym regułę – nastrój pozostałych dzieł biorących udział w polskim konkursie był raczej przytłaczający. Podobnie było w konkursie etiud studenckich. O dziwo, to właśnie laureat tej kategorii, film „Brzydkie słowa”, wyłamał się z tego ponurego prądu.

Dzieło Marcina Maziarzewskiego opowiada historię Piotra, realizatora dźwięku cierpiącego na zespół Tourette’a. Rzadko spotykana choroba objawia się przede wszystkim tikami ruchowymi i słownymi, na przykład mimowolnym wykrzykiwaniem przekleństw i wyzwisk. Maziarzewski pokazuje w swoim filmie, jak ta mało znana, generująca często pozornie zabawne sytuacje przypadłość może utrudniać życie temu, kto na nią cierpi. Piotr wydaje się bohaterem pogodzonym z losem, ma sposoby na ominięcie własnych słabości. Jego choroba jest powodem czasem śmiesznych, a niekiedy niebezpiecznych sytuacji. Zwrot akcji i zarazem zmiana podejścia Piotra do życia następuje w momencie, w którym bohater poznaje Kasię. Przypadłość staje się nagle ciężarem, z którym Piotr nie umie sobie poradzić, choroba zaczyna funkcjonować jako bariera pomiędzy nim i dziewczyną.

„Brzydkimi słowami” Maziarzewski udowadnia, że mówiąc o poważnych problemach i poruszając tematy trudne, nie trzeba wcale epatować brzydotą, szarością i negatywnymi emocjami. Twórcom filmu udało się osiągnąć efekt kontrastu pomiędzy tematem a sposobem jego przedstawienia, co sprawia, że ich dzieło ogląda się z dużą przyjemnością. Dzięki zdjęciom Weroniki Bilskiej „Brzydkie słowa” atakują widza kolorami i pozytywną energią, która zdaje się emanować zarówno z głównych bohaterów, jak i z samego obrazu.

Ciekawa fabuła i świetne zdjęcia sprawiają, że film z całą pewnością zasługuje na wyróżnienie, które otrzymał podczas festiwalu. Zrealizowane przez młodych twórców: studenta V roku reżyserii oraz studentkę operatorki na Wydziale Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego, „Brzydkie słowa” w zestawieniu z filmem „Rewers” dają nadzieję, na to, że w polskim kinie nadszedł wreszcie czas na powiew świeżych emocji, zdecydowanie bardziej radosnych niż te, które obecnie królują na ekranach naszych kin.
„Brzydkie słowa”. Scen. i reż.: Marcin Maziarzewski. Zdjęcia: Weronika Bilska. Obsada: Grzegorz Mielczarek, Magdalena Kumorek, Sebastian Stankiewicz, Zbigniew Wróbel, Magdalena Drab. Gatunek: ettiuda. Produkcja: Polska 2009, 28 min.