ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 grudnia 23 (479) / 2023

Mateusz Krupa,

MISJA SAMOBÓJCZA ('WITAJ W PIEKLE')

A A A
W świadomości europejskiej Daleki Wschód to przede wszystkim cztery państwa: Japonia, Chiny, Tajwan i Korea Południowa. To właśnie one są w stanie zaznaczyć swoją obecność w naszych kinach. Produkcje z tych regionów dominują również w programie Azjatyckiego Festiwalu Filmowego Pięć Smaków. W tym roku festiwal zaproponował między innymi retrospektywę tajwańskiego mistrza kina wuxia – Kinga Hu, sekcję „Kobiece Oblicza Hongkongu” czy blok poświęcony Indiom – „Focus: Indie”. Selekcjonerzy zwracają uwagę, że to ostatnie kino sporadycznie gości na warszawskim festiwalu. Warto dodać, że obecność filmów indyjskich w naszych kinach wydaje się być przywilejem udzielanym ekskluzywnie największym bollywoodzkim lub kollywodzkim blockbusterom, które wcześniej zdołały zbudować widownię nie tylko w swojej ojczyźnie, ale i – co dla naszych dystrybutorów istotniejsze – odniosły już sukces w krajach anglosaskich. Na Pięciu Smakach mogliśmy zobaczyć skromne quasi-dokumentalne, obsadzone naturszczykami dramaty jak „Jaki kolor?” w reżyserii Shahrukhkhana Chavady i zrealizowaną z rozmachem bokserską epikę „Serce Sarpatty” Pa. Ranjitha.

Każdy z filmów prezentowanych na internetowej platformie wydarzenia został tradycyjnie opatrzony przygotowanym przez kuratorów wprowadzeniem, składającym się z garści lokalnych spotów reklamowych, które z europejskiej perspektywy mogą się wydać ekscentryczne i surrealistyczne. Dla przykładu seria klipów reklamująca słodycze, w której oczy nie mogą się oprzeć ich widokowi i dosłownie wyskakują z głowy, zamieniając się w dzieci przebrane za gałki oczne, lub reklama napoju gazowanego, w której wokalistka odkręca swoje przedramię, by ujawnić ukryty w nim schowek na butelkę, a instrumentaliści zdejmują ciemne okulary, za którymi kryją się puste oczodoły zdolne do produkcji kostek lodu. Drugą istotniejszą częścią tego wstępu jest kilkuminutowa zapowiedź filmu wygłoszona przez organizatorów. W przypadku krajów takich jak Malezja czy Indonezja, których kultura rzadko dociera do Polski, a warunki społeczne i polityczne nie są szeroko omawiane w naszej prasie, te kilka słów wstępu może okazać się kluczowe dla osadzenia akcji filmu w szerszym kontekście. Gdy zapragniemy coś więcej odkryć o miejscu, z którego film obejrzeliśmy, te kilka otrzymanych przed seansem faktów pomoże wyznaczyć kierunek naszych dalszych poszukiwań.

W przypadku Korei Południowej, której przemysł filmowy wydaje się nie tracić tempa i zdobywa coraz więcej przestrzeni nie tylko w kinach studyjnych, a również na platformach streamingowych, informacje z wprowadzenia najpewniej będą tylko przypomnieniem ponurych liczb i faktów. Korea to kraj ludzi zapracowanych, niemających czasu na posiadanie dzieci, a gdy dziecko się pojawia, wraz z nim nie pojawia się czas. Dzieci są wyobcowane, ich sytuacja psychiczna jest tragiczna, a rozmyślanie nad samobójstwem stało się elementem dojrzewania.

Przykład powyżej opisanej kinematografii stanowi „Witaj w piekle” debiutującej reżyserki Lim Oh-jeong, pokazywane w ramach sekcji konkursowej „Nowe Kino Azji”. Autorka pochyla się nad sytuacją swoich młodszych rodaków i snuje awanturniczą, pełną zwrotów akcji opowieść. Naszymi przewodniczkami po tym świecie są Na-mi (Woo-ri Oh) i Sun-woo (Hyo-rin Bang), dwie przypadkowe współpracowniczki. Ich drogi są do siebie zbliżone, ale jednocześnie wszystko wydaje się je dzielić. Obydwie są skonfliktowane z rodzicami – pierwsza kontaktuje się z matką jedynie za pomocą krzyków, a druga jest ignorowana przez swoich rodziców, którzy poświęcają uwagę jedynie chorej siostrze. Obydwie są wyrzutkami: Sun-woo znajduje się na szarym końcu szkolnego łańcucha pokarmowego, a Na-mi jest piątym kołem u wozu dla popularnej grupy popularnych uczniów.

Pochwały należą się początkującym aktorkom, które doskonale sprawdzają się w swoich rolach. Na-mi działa szybciej niż myśli, jest impulsywna, charyzmatyczna i wygadana. Son-woo pod wieloma względami wydaje się jej lustrzanym odbiciem – działa metodycznie, powoli dąży do celu, milczy, a gdy już się odzywa, jest niepokojąco lakoniczna. Ich przeżycia doprowadzają je do opuszczonego budynku, gdzie planują popełnić samobójstwo przez powieszenie. Kiedy Na-mi ma już pętlę na szyi, nagle rodzi się w niej plan zemsty na wspólnej prześladowczyni, przez który dziewczyny przerywają akt samobójstwa. I tak rozpoczyna się ich nietypowa przyjaźń – przełożeniem daty śmierci. Bohaterki filmu wyruszają do Seulu, by zrujnować życie Chae Rin, co pozwoli im uciec z tego świata ze świadomością wyrównania rachunków.

W stolicy zaskoczone widzą swoją nemezis jako odmienioną osobę. Czy na pewno? Stare zdjęcia z Instagrama nie oddają prawdy o Rin, nie prowadzi ona pełnego sukcesów i wygód wielkomiejskiego życia. Teraz jest częścią chrześcijańskiej wspólnoty, w której dzieciaki pracują przy zbiorze plonów i walczą o możliwość podróży do raju. Wątpliwości na temat Chae Rin wzbudza jej wysoka pozycja w tej zamkniętej społeczności: czy jej przemiana jest podyktowana tym, że skrucha za przeszłe czyny otrzyma najwięcej punktów od duchownego? Czy kontynuuje ona swoją grę i wciąż wspina się po trupach na szczyt: niezależnie, czy walczy o pozycję w hierarchii kultu czy szkoły?

Diagnoza, jaką Oh-jeong wystawia swojej ojczyźnie, jest jasna: Korea to nie jest kraj dla młodych ludzi. Południowa część półwyspu to także brutalne miejsce, w którym państwo i jego przywódcy nie potrafią albo nie chcą stworzyć odpowiednich warunków dla młodzieży. W takim systemie ze spirali przemocy nie da się uciec. Pomimo ostrej oceny szarej rzeczywistości, całości udaje się utrzymać lekki ton czarnej komedii. Sekty, samobójstwa i mścicielki – z takiego zestawu haseł moglibyśmy zbudować pogardliwy nagłówek tabloidu narzekającego i oceniającego tę „złą młodzież”. „Witaj w piekle” ze zrozumieniem portretuje swoje bohaterki i sukcesywnie odkrywa kolejne karty z niemoralnymi przewinieniami. Choć wyrządzone krzywdy mają różną wartość, nikt żyjący w tym środowisku nie może zachować czystego sumienia. Dziewczyny doskonale zdają sobie z tego sprawę i wiedzą, że jeśli chcą zbudować prawdziwą przyjaźń, muszą się przed sobą wyspowiadać.

Film z buntowniczą energią swoich bohaterek sprzeciwia się zastałej rzeczywistości. Na outsiderach i tych porzuconych przez bliskich będą żerować silniejsi, wykorzystując ich straconą pozycję i chęć ucieczki z tego świata. Podejrzane religijne sanktuaria mogą okazać się chwilowym zbawieniem, jednak nie wywoła to żadnej rebelii, jedynie tymczasowo załagodzi rany. Potrzebujemy współpracy i kompanii, która w kluczowym momencie wyciągnie nas z opałów, a nie sztucznego poczucia braterstwa starannie budowanego przez autorytety. To piekło trzeba przeżyć, a można tego dokonać jedynie w doborowym towarzystwie.
„Witaj w Piekle” („Jiogmanse”). Scenariusz i reżyseria: Lim Oh-jeong. Zdjęcia: Jeong Grim. Obsada: Oh Woo-ri, Bang Hyo-rin, Jung Yi-ju. Korea Południowa 2022, 109 min.