ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 kwietnia 8 (416) / 2021

Anita Jasińska,

POŻEGNANIE Z CZARNOLASEM (MARIA ANTOSIK-PIELA: 'TOŻSAMOŚĆ I IDEOLOGIA. LITERATURA POLSKO-ŻYDOWSKA WOBEC SYJONIZMU')

A A A
Maria Antosik-Piela jest autorką wydanej w 2020 roku nakładem Wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego monografii „Tożsamość i ideologia. Literatura polsko-żydowska wobec syjonizmu”. Opracowanie, co podkreśla na czwartej stronie okładki Alina Molisak, to „pierwsza tak obszerna praca dotycząca zjawiska niemal nieznanego szerszemu gronu odbiorców”. Podejmowany temat nie jest powszechnie omawiany, a dobrany materiał – przesadnie popularny, co czyni pozycję co najmniej wartą uwagi.

Książka została podzielona na dwie części. Pierwsza, zatytułowana „Wybory ideologiczne i tożsamościowe trzech pokoleń autorów polsko-żydowskich”, jest szczegółowym omówieniem kilku sylwetek pisarzy/pisarek polsko-żydowskich: Alfreda Nossiga, Róży Pomeranz-Melzer, Jakuba Appenszlaka, Maurycego Szymla, Romana Brandstaettera i Rimona Hellera. Drugi, nieco krótszy, „Literatura jako medium ideologii”, jawi się z kolei jako próba omówienia konkretnych strategii pisarskich, skupionych wokół – co we wstępie sygnalizuje autorka – wybranych problemów badawczych (zob. s.17). Uwaga naukowczyni ogniskuje się wokół nurtu palestyńskiego w prozie polsko-żydowskiej, charakterystyki postaci kobiecych, które dopiero wkraczają w świat myśli narodowej, twórczości okolicznościowej oraz nader ciekawego zjawiska syjonistycznej prasy dla dzieci (dwutygodnik „Haszar”) i serii wydawniczej dla młodzieży.

Powstanie i rozwój polsko-żydowskiej literatury syjonistycznej autorka datuje na ostatnie dziesięciolecie XIX wieku, wiążąc je z żydowskim ruchem narodowym (zob. s. 245). Analiza obejmuje więc teksty powstałe w latach 1892-1939. Dzięki opracowaniu Antosik-Pieli możemy nie tylko śledzić losy niedocenionej, często pomijanej literatury, ale i poznać indywidualną drogę jej autorów oraz autorek. Proces dochodzenia oraz odchodzenia od tematu „żydowskiego nacjonalizmu” (s. 13) jest studium zmian w obrębie indywidualnej tożsamości twórców/twórczyń, a także dynamicznych przeistoczeń społeczno-politycznych.

Alfred Nossig, zaliczany obok Jakuba Appenszlaka i Zygmunta Bromberga-Bytkowskiego do „pierwszej generacji poetów polsko-żydowskich” (s. 33), uważany za „prekursora literatury syjonistycznej” (s. 23), a współcześnie zupełnie zapomniany twórca (zob. s. 33) to przykład postaci poszukującej – by dać uwieść się banałowi – własnego miejsca wśród coraz bardziej obcych narodów. Bliskie mu ideały asymilacji i integracji z Polakami szybko okazały się mrzonkami. Powodem – wskazuje autorka – była nasilająca się niechęć do Żydów (zob. s. 29). „Próba rozwiązania kwestii żydowskiej” (1887) pióra Nossiga przynosiła konkretne odpowiedzi na niezbyt dosadnie postawione pytania. W duchu ruchu syjonistycznego należało „powrócić” do ojczyzny, czyli Palestyny, zaprzestać upokarzających prób asymilacyjnych i nareszcie „uwolnić się od ograniczeń, upośledzenia, wydrwiwania i prześladowania, jakie po większej części obecnie znosić musi” (s. 29). Dobitną egzemplifikacją nastrojów spolonizowanych Żydów była treść lwowskiej broszury (1892), która nawoływała: „Precz z wygodną maskaradą asymilacyjną! Precz ze służalczym muzykantem Janklem (…) i jego wielbicielami” (s. 27). Co symptomatyczne, hasła te, płomienne i zasadnicze, pojawiały się na ustach poetów najczęściej po długiej i żmudnej walce o asymilację. Wydawać się może, że syjonizm był dla niektórych drugim wyborem. Walka o własne niepodległe państwo wynikała z konieczności i braku perspektyw na integrację z „sąsiednim” narodem.

Podobną historią legitymuje się wspomniany już wcześniej Jakub Appenszlak. Zakochany w Warszawie i Zofii Nałkowskiej (zob. s. 73) dobrze zapowiadający się literat i publicysta, związany ze „Złotym Rogiem” i Widnokręgiem” krytyk literacki dokonał spektakularnego zwrotu ideologicznego (zob. s. 74), pisząc w 1915 roku do „Opinii Żydowskiej”, że „być dobrym Polakiem, to znaczy przede wszystkim być antysemitą” (s. 79). Postulowana wcześniej asymilacja ustąpiła miejsca kuszącemu syjonizmowi.

Jakub Szacki – podkreśla autorka – był twórcą określenia „pokolenie Appenszlaka”, mającego charakteryzować tych z Żydów urodzonych pomiędzy XIX i XX wieku, którzy chcieli wykorzystać polskiego romantycznego ducha niepodległości do tworzenia własnego państwa. By to jednak zrobić – przytomnie zauważył twórca „Mowy polskiej” – należałoby stoczyć aż dwie wojny – polsko-żydowską i żydowsko-żydowską (zob. s. 83).

Maurycy Szymel to z kolei przykład odzwierciedlonej w twórczości świadomej pracy dwóch tożsamości i tyluż ojczyzn. Student polonistki i autor debiutanckiego tomiku „Powrót do domu” wydanego w 1931 roku powoli będzie odchodził od polszczyzny ku jidysz. „Wieczór liryczny” (1935) wydany kilka lat po debiucie będzie ostatnim polskim poetyckim akcentem. Autorka przywołuje „jeden z ciekawszych felietonów” (s. 101) Szymla pt. „Krzywdy” (1937), w którym Szymel opisuje rozszalały antysemityzm. Łatwo zatem wywnioskować, że odwrót od myśli asymilacyjnej i zerwanie z językiem, który uważało się za własny, a który okazał się mową prześladowców, jest naturalną konsekwencją narastających, by użyć eufemizmu, napięć społecznych. „Ot, wziąć, popakować w worki i potopić w Wiśle jak koty” (s. 103) – mówi o Żydach bohater tekstu Maurycego (Moszego) Szymla. Powolny rozpad obecnych w przeszłości (lub jedynie wyobrażanych) więzi społecznych nazywa poeta „małymi krzywdami” (s. 103), które stają się nad wyraz widoczne w warszawskiej scenerii miejskiej.

Najbardziej znany – jak deklaruje badaczka – autor w zaproponowanym zestawieniu to Roman Brandstaetter. To o tyle ciekawy przykład, że zgoła odmienny od pozostałych. Podobnie jak koledzy po piórze odbył drogę ku syjonizmowi i zachłysnął się myślą o suwerennym, niepodległym państwie w Palestynie, odrzucając ideę dalszego życia w diasporze. Umocnił ugruntowana już mit o silnym „wojowniku, rolniku i osadniku” na własnej ziemi i słabym „człowieku diaspory” (s. 127). Na odnotowanie zasługują ciekawe spostrzeżenia autorki monografii, która pochylając się nad interpretacją poetyckiej twórczości Brandstaettera skupionej wokół opisów wymarzonej (bo przecież w żadnym względzie nie realnej) ojczyzny-Palestyny, zauważa proste przeniesienie obrazowania krajobrazów polskiej ziemi na kreowanie palestyńskiej: „poeta nie potrafił wyzwolić się z używania figur i metafor, które wykorzystywał do opisania Polski. Dla niego czarnoleska idylla to wzorzec, który był skuteczny w oddawaniu literackiej wizji Palestyny” (s. 130). Jedyny znany krajobraz był narzędziem pomocniczym do tworzenia poezji o rzeczywistości, której poeta nie znał. Umiłowanie miejsca nieistniejącego jest o tyle prostsze, że w fantazjach nie mieszczą się realne problemy. Mimo to – konstatuje badaczka – Brandstaetter w połowie lat 30. rozpoczyna krytykę polityków narodowo-żydowskich (s. 132).

Maria Antosik-Piela nie lekceważy twórczości najmłodszych twórców, podkreślając wagę głosu ostatniego pokolenia autorów polsko-żydowskich (zob. s. 136). Rimon Heller pisał już od najmłodszych lat, zdradzając swoje zainteresowania syjonizmem i Bliskim Wschodem. Bezpośrednio przed wybuchem II wojny światowej podnosił kwestię nierównego traktowania w szkole motywowanego rasową niechęcią („O nienawiście na ławie szkolnej”, 1938). Numerus clausus, znane z ław uniwersyteckich, obecne było równie silnie na niższych etapach edukacji.

Twórczość Róży Pomeranz-Melzer, jednej z dwóch kobiet w zaproponowanym wyborze, ukazana jest z perspektywy męskiej. Autorka przybliża koncepcje roli kobiet w ruchu syjonistycznym. Teodor Herzl postulował ideał niewiasty jako postaci zupełnie uzależnionej od władzy i mocy mężczyzny. Ozjasz Thon natomiast widzi w kobiecie opiekunkę domowego ogniska i kapłankę posiadającą umiejętność podtrzymywania i pielęgnowania rodzinnych relacji. Jej obecność jest warunkiem beztroskiej codzienność. Mężczyźni są zgodni, że sprawa kobieca nie może zajmować zbyt wiele miejsca w dyskursie publicznym. Materia jest skończona, więc wolną przestrzeń należy poświęcić tematom palącym i ważnym. Kobiey do nich nie należą.

Pomeranz-Melzer jest – podobno – autorką wielu tekstów (powieści i dramatów), które nie zachowały się do dzisiaj. Ich los śledzi autorka monografii, przeczesując ogłoszenia prasowe i skwapliwie analizując ówczesne recenzje.

 „Mundantka” Cecylii Kuhmerkerówny jest z kolei przykładem niezwykłym i wartym odnotowania, bowiem to „jedyna syjonistyczna powieść kobieca, która powstała do roku 1939” (s. 155). Główną bohaterką opowieści jest Lia – przykład walczącej sufrażystki (Lena Magnone nazywa tę postać sufrażystką w jej dążeniu do wypracowania perspektywy kobiecej w ruchu narodowym Żydów [zob. s. 162]), widzącej w syjonizmie przyszłość własną i swojego narodu (zob. s. 160). Antosik-Piela wyciąga ze zmurszałego archiwum tekstów zapomnianą powieściopisarkę, będącą reprezentantką perspektywy kobiecej.

 „Tożsamość i ideologia. Literatura polsko-żydowska wobec syjonizmu” wydaje się bardzo interesującą propozycją, wypełniającą – pozwolę sobie powtórzyć za Aliną Molisak – lukę w badaniu polsko-żydowskich tekstów syjonistycznych. Zaskakujący wybór autorów, włączenie w narrację piśmiennictwa dla dzieci i młodzieży, literatury okolicznościowej oraz poruszenie zagadnień takich jak emancypacja i orientalizm sprawiają, że opracowana monografia prezentuje szeroki zakres badawczy, stając się niemal pozycją obowiązkową.
Maria Antosik-Piela: „Tożsamość i ideologia. Literatura polsko-żydowska wobec syjonizmu”. Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego. Kraków 2020 [seria: Studia Polsko-Żydowskie].